Misja pokojowa. Pojechali w maju, a teraz ich zadanie powoli dobiega końca. Mowa o żołnierzach 4. Zielonogórskiego Pułku Przeciwlotniczego z Czerwieńska, którzy byli na misji stabilizacyjnej w Kosowie.
Międzynarodowe zdobycie góry Ljuboten w Kosowie
Kpt. Paweł Kierach
Łącznie jest ich 220 i pełnią swoją służbę w Polskim Kontyngencie Wojskowym KFOR w Kosowie, realizując misję o charakterze stabilizacyjnym. XXVI zmianę wystawili żołnierze z 4. Zielonogórskiego Pułku Przeciwlotniczego z Czerwieńska i Leszna, żołnierze z 1. Brygady Logistycznej z Bydgoszczy oraz specjaliści z innych jednostek Sił Zbrojnych RP. Swoje zadania operacyjne, polegające na przestrzeganiu porozumień i traktatów międzynarodowych, realizują w składzie Wielonarodowej Grupy Bojowej – Wschód.
Zawsze niebezpiecznie
Kosowo leży w południowo-zachodniej części Serbii. Teren ten stanowi punkt sporu pomiędzy ludnością serbską i albańską. W 1998 roku wybuchły tam walki, a od 1999 roku stacjonują tam międzynarodowe siły NATO KFOR, w tym także Polacy. 17 lutego 2008 r. Kosowo ogłosiło swoją niepodległość, która jest uznawana przez 92 ze 193 państw członkowskich ONZ. Główny wysiłek żołnierzy, a w szczególności kompanii manewrowej pod dowództwem kpt. Remigiusza Rodykowa, skupiony jest na przestrzeganiu warunków rezolucji nr 1244 ONZ. – Dotyczy ona sprawowania kontroli na przejściach granicznych, zapewnienia bezpieczeństwa członkom organizacji międzynarodowych, przeciwdziałania zorganizowanej przestępczości, korupcji, przemytowi towarów pomiędzy Serbią a Kosowem, wspierania władz lokalnych i organów porządkowych w utrzymywaniu porządku i bezpieczeństwa, demonstrowania obecności militarnej wojsk KFOR – wyjaśnia kpt. Paweł Kierach, rzecznik prasowy PKW KFOR. Wymienione zadania realizowane są przez codzienne rutynowe i doraźne patrole przy współpracy z kosowską policją, utrzymywanie Sił Szybkiego Reagowania (QRF – Quick Reaction Force), wspieranie i zabezpieczanie działań Policjantów z EULEX-u, czyli policyjnej misji Unii Europejskiej na terenie Kosowa. Od maja zadania te pełni XXVI zmiana Polskiego Kontyngentu Wojskowego, której dowódcą jest ppłk dypl. Adam Luzyńczyk. Wyjaśnia on, że misja w Kosowie ma charakter stabilizacyjny, a jej celem jest przywrócenie ładu, porządku publicznego i normalnego życia społeczeństwa. – Każda misja jest niebezpieczna, ponieważ na każdej występują podobne zagrożenia. Zmienia się tylko ich intensywność i natężenie. To, że w Kosowie misja ma charakter stabilizacyjny, nie znaczy, że nie ma ryzyka ostrzelania z broni palnej. Tym bardziej że zjawisko nielegalnego przemytu i posiadanie broni są tu powszechne – podkreśla.
Stabilna, ale napięta
Sytuacja w Kosowie jest stabilna, ale wciąż napięta. – Praktycznie nie ma już walk na tle narodowościowym, kulturowym, religijnym, choć zdarzają się jeszcze incydenty. Za to na wysoką skalę występują: korupcja, handel bronią, narkotykami, ludźmi, ziemią oraz przestępczość zorganizowana – wyjaśnia kpt. P. Kierach. Pomimo że w Kosowie nie ma walk, to jednak każdy żołnierz musi być czujny. Wie o tym dobrze st. chor. Adam Bryszewski, który pełni obowiązki pomocnika dowódcy plutonu. To jego druga misja w Kosowie. – Nasze zdania to m.in. prowadzenie patroli wzdłuż linii administracyjnej Kosowa oraz w samym Kosowie; utrzymywanie stałego punktu obserwacyjnego i kontrola ruchu na głównej drodze w kierunku Serbii. Jednym ze stałych zadań jest także utrzymywanie gotowości do podjęcia działań w siłach szybkiego reagowania – wyjaśnia.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.