Kamień, który mówi

kk

|

Zielonogórsko-Gorzowski 06/2013

publikacja 07.02.2013 00:00

68 lat temu w Karszynie k. Kargowej żołnierz Armii Czerwonej zabił 13 osób. Po latach mieszkańcy upamiętnili ofiary mordu.

 Na zdjęciu (od lewej) uczestnicy uroczystości: pastor dr Dietrich Hallmann z Cottbus z żoną Dorotheą, ks. Marek Pietkiewicz i ks. Dariusz Lik Na zdjęciu (od lewej) uczestnicy uroczystości: pastor dr Dietrich Hallmann z Cottbus z żoną Dorotheą, ks. Marek Pietkiewicz i ks. Dariusz Lik
Krzysztof Król

Wkarszyńskim kościele (parafia Kargowa), po nabożeństwie ekumenicznym, odsłonięto i poświęcono pamiątkową tablicę. Upamiętnia ona wydarzenie z 29 stycznia 1945 r., kiedy to sowiecki żołnierz z niewyjaśnionych powodów zastrzelił 13 mieszkańców Karszyna. Najstarszy miał 65 lat, najmłodszy – 3. Byli wśród nich Niemcy i Polacy. Choć na początku lat 90. ub. wieku została podjęta próba znalezienia szczątków zamordowanych, do dziś nie wiadomo, gdzie spoczywają. Do sprawy wrócił Tadeusz Mąkosa podczas zbierania materiałów do swojej książki o Karszynie. – Natrafiłem na tę tragiczną historię i nie mogłem jej ominąć. Sumienie mnie dręczyło, że ci ludzie do dziś leżą gdzieś na obrzeżu wsi i pies z kulawą nogą o nich się nie upomni – powiedział T. Mąkosa. Pomysł szybko znalazł poparcie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.