Kocham moje kapłaństwo

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 12/2013

publikacja 21.03.2013 00:15

rocznice święceń. – Nie miałem nigdy żadnych kryzysów, zresztą nie było na to czasu. Gdy człowiek miał 30 godzin katechezy i wiele innych zadań duszpasterskich, to ledwo na nogach stał – mówi o. Jeremiasz Truś OFMCap.

 W tym roku jubileusz 25-lecia święceń kapłańskich obchodzi też bp pomocniczy Tadeusz Lityński W tym roku jubileusz 25-lecia święceń kapłańskich obchodzi też bp pomocniczy Tadeusz Lityński
Krzysztof Król

W Wielki Czwartek w gorzowskiej katedrze będziemy modlić się za księży, którzy obchodzą swoje 25- i 50-lecie święceń. Logika tego świata podpowiada nam, że życie w celibacie to bezsensowna ofiara, jednak kapłańskie historie pokazują jasno, że miłość i wierność ofiarowane Chrystusowi dają prawdziwe szczęście.

Kapłani, czuwajcie!

Kapucyn, posługujący obecnie w Nowej Soli, urodził się w 1929 roku w Kobyle, powiat Bochnia. Przed wojną nie myślał o kapłaństwie. – Lubiłem chodzić do kościoła, ale ministrantem nie byłem – przyznaje o. Jeremiasz, który w tym roku obchodzi 50-lecie swoich święceń. – Po II wojnie światowej wyjechałem pracować do Gdańska. Któregoś dnia przeczytałem ogłoszenie w „Dzienniku Bałtyckim”, że księża pallotyni w Chełmnie otworzyli Zakład Spóźnionych Powołań Kapłańskich, czyli takie niższe seminarium. Pomyślałem, że to miejsce dla mnie. Napisałem list, a oni kazali mi przyjechać – opowiada. Później studiował w Wyższym Seminarium Duchownym Ojców Pallotynów w Ołtarzewie k. Warszawy, z którego po trzech latach z powodów zdrowotnych musiał zrezygnować. Myśl o kapłaństwie nie opuszczała Ignacego, bo takie imię otrzymał na chrzcie św. – Kapłan artysta pochodzący z mojej parafii, który studiując w Krakowie, mieszkał u kapucynów powiedział: „Gdzie się będziesz włóczył po innych seminariach. Idź do kapucynów!”. Zdecydowałem się pójść, choć znałem ich tylko z widzenia – wyjaśnia o. Jeremiasz. W ciągu 50 lat kapłańskiej posługi był m.in. katechetą, spowiednikiem, proboszczem, gwardianem. Pracował w Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku, Pile, Bytomiu, Wałczu, Wołczynie, Kielcach, teraz od 2002 roku jest w Nowej Soli. – Powiedzieli, że jestem potrzebny i jestem – śmieje się o. Jeremiasz, który ma już 84 lata. – Spowiadam, Msze św. odprawiam, kazania gadam i – jak jest napisane na domofonie – zajmuję się też kancelarią parafialną, więc do mnie dzwonią od rana do wieczora. Spowiadam też kapłanów z dekanatu i siostry elżbietanki. Chleba za darmo nie jem. Skoro mnie wyświęcili, to po to, żebym coś robił w Kościele – dodaje. – Jak wytrwać w kapłaństwie? No jak?! Tak samo jak w małżeństwie. Jeśli człowiek uczciwie się modli, spowiada i robi, co do niego należy, to mimo różnych pokus wytrwa, bo Pan Jezus mu pomoże. Pan Jezus powiedział bardzo wyraźnie: „Beze mnie nic nie możecie”. Po prostu czytajmy Pismo Święte i wprowadzajmy je w życie – zauważa kapucyn.

To Bóg zbawia

Obchodzący 25-lecie kapłaństwa ks. Krzysztof Maksymowicz urodził się w Przeworsku, a obecnie jest proboszczem w parafii św. Jadwigi Królowej we Wschowie. Te miejscowości dzieli blisko 650 km. – Zostałem ministrantem i wkrótce zaczęły się pojawiać pierwsze myśli o kapłaństwie. Ksiądz zabierał nas na różne wyjazdy i rekolekcje. Pomyślałem, że chciałbym kiedyś stworzyć ludziom taką możliwość spotkania z Bogiem. Dlatego później przez wiele lat jeździłem z młodzieżą na oazy, a teraz zabieram parafian na pielgrzymki. Myślę, że dziś wielkim wyzwaniem dla każdego księdza jest poświęcenie czasu dla ludzi – zauważa ks. Maksymowicz. – Jak to się stało, że trafiłem tutaj? Sąsiad zza płotu został księdzem i poszedł do diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. To był ks. Jan Osikowski. Kiedyś zaprosił mnie do siebie na wakacje i pokazał paradyskie seminarium. Pomyślałem, że tu kiedyś wrócę. I tak się stało. Atutem tego miejsca było dla mnie oddalenie od domu, bo po prostu chciałem się sprawdzić. Była to też dla mnie swoista pustelnia, z dala od gwaru świata – dodaje.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.