Muzyka łagodzi obyczaje

ks. Witold Lesner

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 12/2013

publikacja 21.03.2013 00:15

Zdaniem studentów z Penitencjarnego Koła Naukowego PRISON w Zielonej Górze, twórczość artystyczna osadzonych pomaga wejść w normalne życie.

 Zespół Insomnia założyli osadzeni, by rozwijać swoje muzyczne pasje. Sami piszą swoje utwory. Na UZ zagrali covery znanych wykonawców. Słowa „dziękuję za nadziei cały worek” z piosenki „Nie żałuję” Edyty Geppert wybrzmiały znacząco Zespół Insomnia założyli osadzeni, by rozwijać swoje muzyczne pasje. Sami piszą swoje utwory. Na UZ zagrali covery znanych wykonawców. Słowa „dziękuję za nadziei cały worek” z piosenki „Nie żałuję” Edyty Geppert wybrzmiały znacząco
ks. Witold Lesner

Na Uniwersytecie Zielonogórskim 12 marca odbyła się konferencja naukowa pt. „Twórczość więzienna a praca penitencjarna studentów”. Wzięli w niej udział dyrektorzy jednostek penitencjarnych z województwa lubuskiego oraz prokurator okręgowy dr Alfred Staszak, a przede wszystkim studenci resocjalizacji. – Nasze społeczeństwo nie jest dobrze przygotowane na przyjęcie byłych skazanych – mówiła dr Barbara Toroń, opiekun PKN PRISON. – Boimy się dać im szansę, bo myślimy, że ich przestępstwo na pewno się powtórzy. Nasze działanie w ramach metody inkluzji w resocjalizacji zmierza w tym kierunku, by od pierwszego dnia ich kary myśleć o tym, co oni będą robić po wyjściu – wyjaśniała B. Toroń.

Dać nadzieję

Od dłuższego czasu w województwie lubuskim podejmowane są próby skonsolidowania działań prokuratury, policji, służby więziennej, psychologów i terapeutów. – Powodzenie resocjalizacji zależy głównie od dwóch czynników: motywacji osadzonego i wypracowania w skazanych poczucia własnej wartości co jest niezbędne, by po wyjściu z więzienia potrafili znaleźć swoje miejsce w społeczeństwie – przekonywała Monika Kaczmarczyk, przewodnicząca PKN PRISON. – Działania, które nazywamy inkluzją, mają w tym pomóc. Warsztaty, nauka konkretnych umiejętności, odkrywanie własnych talentów, sport, hobby, nauka powstrzymywania agresji, sposoby komunikacji międzyosobowej to nasze metody.

To działa

Podczas konferencji studenci omawiali podejmowane przez siebie działania w zielonogórskim Areszcie Śledczym. Sylwia Rogozińska mówiła o potrzebie szeroko rozumianej edukacji, zdobywaniu wiedzy, a Agnieszka Mackiewicz – o teatrze i pisaniu gazetki więziennej, które uczą kreatywności. Liliana Kurek akcentowała konieczność tworzenia i rozbudzania więzi rodzinnych u osadzonych, by widzieli, że ktoś na nich liczy i ich potrzebuje. Natomiast Sławomir Kasprzak wskazywał na pracę poza murami więzienia, by osadzeni widzieli, że za kratami czeka na nich życie. Konferencji towarzyszyła wystawa twórczości artystów więziennych. Były obrazy, rzeźby, fotografie zrobione w ramach zajęć z fototerapii. – Naciskając migawkę, osadzeni musieli sobie odpowiedzieć na pytanie, jak mogę na zewnątrz wrazić to, co siedzi gdzieś w środku. Samo zdjęcie też pobudza do myślenia – dzieliła się doświadczeniem terapeuty Joanna Stasina. Władze aresztu w Zielonej Górze, widząc dobre efekty tych działań, pomogły zdobyć fundusze i potrzebny sprzęt. – Gdy osadzeni poważnie i twórczo chcą czymś się zająć, to wychodzimy im naprzeciw. Dostarczamy m.in. aparaty fotograficzne czy sprzęt muzyczny, a nawet umożliwiamy wyjście na zewnątrz, jak w przypadku grupy grającej w jednym z przedstawień w Teatrze Lubuskim – wymienia ppor. Mariusz Siemion.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.