Happy end po Bożemu

kk

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 27/2013

publikacja 04.07.2013 00:15

Po Polsce peregrynują relikwie bł. JosÉ Sáncheza del Río. 24 i 25 czerwca dotarły nad Wartę.

 „Umieram szczęśliwy u boku Naszego Pana. (…) Powiedz raczej moim braciom, by poszli w ślady najmłodszego spośród nas, tak wypełnisz wolę Bożą. Odwagi!” – pisał w liście z więzienia młody José w liście do matki „Umieram szczęśliwy u boku Naszego Pana. (…) Powiedz raczej moim braciom, by poszli w ślady najmłodszego spośród nas, tak wypełnisz wolę Bożą. Odwagi!” – pisał w liście z więzienia młody José w liście do matki
Krzysztof Król /GBN

Meksykańskiego nastolatka, wraz z 12 męczennikami tzw. Cristiady, w 2005 roku beatyfikował papież Benedykt XVI. Niezwykłą historię młodego chłopaka mieli okazję poznać nasi diecezjanie, którzy wybrali się do kina na film „Cristiada” (Krucjata). José Sánchez del Río został zamordowany w wieku czternastu lat przez federalnych żołnierzy reżimu ateistycznego prezydenta Cellesa. Umierał z okrzykiem na ustach: „Viva Cristo Rey!” – Niech żyje Chrystus Król! Jego relikwie trafiły do gorzowskiej parafii pw. św. Józefa, którą prowadzą oblaci. – Film wywarł na mnie ogromne wrażenie. To była niezwykła lekcja wiary – zauważa proboszcz, o. Piotr Darasz OMI. – Zaraz po seansie byłem z jednej strony zachwycony, poruszony historią ludzi, a z drugiej strony była we mnie taka wewnętrzna złość, że w mediach praktycznie nic nie mówiło się o tym filmie, i na to, że poszedłem dopiero ostatniego dnia projekcji, nie mając okazji zachęcić do jego zobaczenia szerszego grona ludzi.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.