Doświadczenie z praktyk

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 46/2013

publikacja 14.11.2013 00:15

Jeśli ktoś myśli, że formacja do kapłaństwa to tylko sucha teoria, jest w błędzie. W sześcioletnim kształceniu nie brakuje praktyk, bo kimże byłby ksiądz bez spotkania z drugim człowiekiem.

Rok I

Wojciech Lisiewicz Zielona Góra (par. św. Brata Alberta Chmielowskiego) – Klerycy na pierwszym roku nie mają jeszcze praktyk. Oczywiście nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek mógł zostać kapłanem bez tego, bo kimże jest ksiądz bez kontaktu z ludźmi. Zanim się jednak pójdzie do drugiego człowieka, potrzeba odpowiedniego przygotowania, dlatego teraz skupiamy się na nauce, pracy i modlitwie. Wierzę, że sześć lat formacji dobrze przygotuje mnie do przyszłej posługi na parafii. Nie mamy jeszcze praktyk, ale przecież każdy z nas ma okazję do dawania świadectwa w swoim otoczeniu, kiedy wyjeżdżamy do domu przy okazji świąt. Zauważam, że sporo zależy od indywidualnej rozmowy, potwierdza to wielu moich znajomych. Kleryk i ksiądz musi wychodzić i być otwarty na każdego człowieka.

Rok II

Rafał Witkowski Skwierzyna – Na wakacjach miałem miesięczne praktyki w zielonogórskim hospicjum przy parafii pw. św. Józefa. Tam mogłem obcować z czystym człowieczeństwem. W obliczu choroby jesteśmy odarci ze wszystkiego, nie liczy się zawód czy wygląd, ale to, jacy jesteśmy przed Bogiem. Niektórzy mogliby się zastanawiać, czemu już po pierwszym roku zostaliśmy rzuceni na tak głęboką wodę. Ale to naprawdę potrzebne doświadczenie. W czasie naszej posługi rozmawialiśmy z chorymi, karmiliśmy ich, a także wykonywaliśmy czynności pielęgnacyjne. Dzięki temu doświadczyłem, że prawdziwą istotą kapłaństwa jest bycie sługą. Nie są ważne godności i zaszczyty, ale bycie przy człowieku z miłością. Odkrywanie w nim Boga i zanoszenie mu Dobrej Nowiny.

Rok III

Michał Szot Gorzów Wlkp. (katedra) – W tym roku najważniejsze były wyjazdy: ze wspólnotą Wiara i Światło oraz na kolonie z dziećmi. Przede wszystkim odpowiedziałem sobie twierdząco na pytanie, z którym wyjeżdżałem na te praktyki: „Czy nadaję się do bycia duszpasterzem?”. To było bardzo ciekawe doświadczenie. Dzieci nie potrzebują tak wiele, jak by mogło się wydawać. Chcą przede wszystkim obecności, otwartości i normalności. Niezwykłym doświadczeniem był też czas spędzony z niepełnosprawnymi, od których można uczyć się spontaniczności i autentyczności. Wszystkie praktyki otwierają na ludzi i pokazują ich potrzeby. Przecież będąc bliżej ludzi, można ich bardziej zrozumieć, a wtedy słowa nie są oderwane od rzeczywistości.

Rok IV

Mateusz Szerwiński Kostrzyn n. Odrą (parafia NMP Matki Kościoła) – Podczas tegorocznych wakacji posługiwałem na młodzieżowej Oazie Nowego Życia w Tylmanowej, gdzie bardziej zetknąłem się z różnymi problemami współczesnej młodzieży. W ten sposób mogłem zapomnieć o sobie i starać się być bardziej dla nich. Doświadczyłem również otwarcia na działanie Pana Boga i tego, że jeśli rzeczywiście człowiek daje się prowadzić Bogu w prostych codziennych sprawach, to dzieją się wielkie i piękne rzeczy. Te praktyki stały się dla mnie odnową myślenia i umożliwiły zobaczenie, do czego Pan Bóg posyła mnie teraz jako kleryka, a w przyszłości księdza. Uświadomiłem sobie jeszcze bardziej, że ksiądz musi być blisko ludzi. Pan Bóg z każdym rokiem coraz bardziej pokazuje mi, czym jest kapłaństwo.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.