Współczesne podwórko

Krzysztof Król

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 08/2014

publikacja 20.02.2014 00:15

Budżet Obywatelski. DOM jest mi potrzebny, bo… „będę mogła odpocząć od swoich problemów i poznać ciekawych ludzi!”, „chcę się rozwijać, uczyć, poznawać, cieszyć, bawić, pomagać” – te marzenia zielonogórskiej młodzieży wkrótce się urzeczywistnią.

Liderzy z Pracowni Rozwoju Osobistego i Społecznego Liderzy z Pracowni Rozwoju Osobistego i Społecznego
Krzysztof Król /GN

Stowarzyszenie „Możesz Inaczej” wyremontuje starą i zniszczoną kotłownię na ul. Władysława IV w Zielonej Górze. Okazało się, że to marzenie wcale nie jest takie nierealne, na jakie wyglądało. Młodzi przekonali do swojej koncepcji mieszkańców Zielonej Góry, którzy już po raz drugi, w ramach Budżetu Obywatelskiego, mogli sami zdecydować, co trzeba zrobić w mieście. W tym roku było do wydania 6 ml zł. Pomysł zyskał najwięcej głosów i otrzymał 800 tys. zł. – Pieniądze leżały na ulicy. Trzeba było się tylko po nie schylić – zauważa Dawid Juszczyszyn. – DOM nie powstał z potrzeby pedagogów, ale samej młodzieży, którą tylko wspierają dorośli. To jest ich DOM – dodaje.

3898 głosów

Zapewne wiele osób przechodzących obok starej kotłowni myślało, że najlepszym rozwiązaniem jest jej rozbiórka. Okazuje się, że wystarczyła jednak odrobina wyobraźni. – Jak tu wszedłem, to od razu powiedziałem: „Tu będzie dom!” – wspomina Dawid. Wyobrażenia charytatywnie pomogła urealnić projektantka zaprzyjaźniona ze Stowarzyszeniem. Ze starych brudnych ścian wyczarowała budynek tętniący życiem. – To jednak dopiero szkic, tego co może tu powstać i nie mogę się doczekać dalszej pracy nad aranżacją DOM-u – mówi Kamila Oczyp-Kromska z K&K Pracownia Projektowania Wnętrz. Aby zamierzony plan doszedł do skutku, pomagał kto żyw. – Przyjeżdżałem w każdy weekend stycznia z Poznania, gdzie studiuję, żeby móc zbierać te podpisy. To było miłe, że wiele osób chciało nie tylko podpisać, ale dowiedzieć się więcej o naszym DOM-u – wyjaśnia Daniel Niemyt lider i wolontariusz. – Były wątpliwości, ale wiary w sukces nam nie brakowało. Z dnia na dzień, widząc ilość ludzi przyłączających się do nas, przeczuwałem, że może się udać – dorzuca Grzegorz Witkowski, pedagog, socjoterapeuta i członek zarządu Stowarzyszenia. I rzeczywiście udało się. – Cieszymy się, jednak też czujemy na naszych plecach ciężar odpowiedzialność, ale cóż – pozostaje zakasać rękawy i do roboty. Jest nas dużo i poradzimy sobie. To pierwszy dom w Zielonej Górze i nie ukrywamy, że chcemy, aby było ich jeszcze więcej – mówi z przekonaniem Grzegorz.

Olimpijskie złoto

DOM – Dzienny Ośrodek Młodzieżowy ma zostać otwarty po wakacjach. – To nie przypadek, że to miejsce nazywa się DOM. W prawdziwym domu jest kuchnia, ciepła atmosfera i człowiek czuje się bezpiecznie. Tak ma być i tutaj – zapewnia Dawid. Do południa mają tu odbywać się warsztaty edukacyjno-rozwojowe dla szkół. – Już pierwsi dyrektorzy zgłaszają chęć udziału w zajęciach. Po takich warsztatach młodzież będzie mogła skorzystać z kuchni i również z sali rekreacyjno-rozrywkowej, gdzie będzie nowoczesny sprzęt. Natomiast po południu będą zorganizowane grupy liderskie, młodzieżowe, wolontariackie, ale też będzie mógł przyjść każdy, kto chce uczestniczyć w życiu tego DOM-u na co dzień – tłumaczy Dawid Juszczyszyn. – DOM nazwałbym takim współczesnym podwórkiem, gdzie będzie można twórczo, wartościowo i ciekawie spędzić czas, a także inaczej spojrzeć na dorosłych, na otaczający świat i na siebie. Tu będą ludzie, którzy będą widzieli w tobie dobro i będą z ciebie ten potencjał wydobywać. Możesz inaczej, bo z natury jesteś dobrym człowiekiem i my to w tobie będziemy dostrzegać – dodaje, zwracając się do przyszłych domowników. Samo Stowarzyszenie istnieje niespełna rok, ale tak naprawdę grupa ludzi działa już od 10 lat. Od tego czasu Dawid Juszczyszyn stoi na czele Pracowni Rozwoju Osobistego i Społecznego „Pod Słoneczkiem” przy Szkole Podstawowej nr 11. Prowadzi ją wspólnie z Kamilą Kowalczyk-Laskowską i Grzegorzem Witkowskim, oraz wspólnie ze studentami, absolwentami kierunków pedagogicznych, a także z dawnymi wychowankami, którzy są dziś liderami i pragną otrzymane dobro przekazywać dalej. – Wychowywali się i korzystali z pracowni, którą do dziś nazywają swoim domem. Teraz sami pracują z młodszymi kandydatami na liderów na podstawie programu, którzy stworzyli w 2008 roku, gdy jechaliśmy do Krakowa – tłumaczy Dawid. – Tak jak dla Justyny Kowalczyk i Kamila Stocha największym sukcesem sportowym jest złoto olimpijskie, tak dla mnie takim medalem olimpijskim jest młodzież, która osiągnęła swój sukces. Dziś studiują i pracują, a do tego wciąż chcą pomagać. Młodzi ludzie mają wielki potencjał, trzeba go tylko dostrzec, wydobyć i sprawić, aby w uwierzyli w siebie, a wtedy jest już tylko lawina dobra – przekonuje. Stowarzyszenie jednak nie poprzestaje na młodzieży. – Jeśli mamy pomagać dzieciom, to też chcemy wspierać rodziców. Ta praca powinna przebiegać równolegle. Nie wyobrażam sobie tego inaczej – zauważa Dawid. Dlatego w innym domu, otrzymanym od miasta, przy ul. Słowackiego, wkrótce powstanie Centrum Rozwoju Osobistego i Społecznego dla dorosłych – Będę mogli z niego korzystać zarówno specjaliści, ale także rodzice, którzy chcieliby otrzymać wsparcie i wrócić z nową siłą do swoich problemów, które można inaczej rozwiązać – mówi zielonogórzanin. O DOM-u już mówi się w Polsce. Działania Stowarzyszenia chcą naśladować inni. Po obejrzeniu materiału w programie „Ekspres reporterów” w telewizyjnej Dwójce do Zielonej Góry przyjechały osoby chcące otworzyć taki DOM w Sosnowcu i Białej Podlaskiej. – Zaraz po reportażu napisałam maila i Dawid do mnie zadzwonił. Biała Podlaska to małe miasto liczące 60 tys. mieszkańców, ale też potrzeba takiego miejsca, a to jest innowacyjny pomysł – przekonuje Agnieszka Kaliszuk.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.