Matka codziennego życia

Krzysztof Król

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 11/2014

publikacja 13.03.2014 00:15

Przed 25. rocznicą koronacji. Odsłonięte ucho Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej poznało wiele ludzkich dramatów, a jej delikatny wzrok ujrzał ogromną ilość łez szczęścia. Obok tych wielkich cudów dzieją się tutaj też te zwykłe, codzienne.

– Jak dobrze przygotować się do 25. rocznicy koronacji obrazu Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej? A może pójść do Rokitna pieszo? W każdą pierwszą sobotę miesiąca o godz. 7.30 sprzed budynku Straży Pożarnej w Międzyrzeczu (przy drodze wylotowej do Rokitna) wyrusza piesza pielgrzymka – Jak dobrze przygotować się do 25. rocznicy koronacji obrazu Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej? A może pójść do Rokitna pieszo? W każdą pierwszą sobotę miesiąca o godz. 7.30 sprzed budynku Straży Pożarnej w Międzyrzeczu (przy drodze wylotowej do Rokitna) wyrusza piesza pielgrzymka
Krzysztof Król /GN

Dziękuję Ci, Pani z Rokitna, za uratowanie mojego małżeństwa. Wiele razy pielgrzymowałam do Ciebie pieszo, trwałam na rekolekcjach, modliłam się ze łzami przed Twoim Obliczem. Dziś dziękuję za mojego męża, za jego obecność przy mnie, za siłę, jaką mi dałaś. Dziś wraz z mężem polecamy Ci nasze dzieci, opiekuj się nimi – napisała Kazimiera.

Randka u Maryi

Maryja nie tylko ratuje rozpadające się związki, ale przede wszystkim pomaga kroczyć drogą miłości. Rokitno jest szczególnym miejscem dla Joanny Kowalik pochodzącej z Zielonej Góry i Jakuba Jęczmionki pochodzącego z Głogowa. Wszystko ze względu na odbywające się tam wyjątkowe rekolekcje – Kurs Animatorów Muzycznych Oazy prowadzony przez Ruch Światło–Życie. – Nigdy byśmy nie pomyśleli, że coroczne powroty do sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej mogą zdziałać małe cuda. W tym miejscu w 2006 roku Pan Bóg zapoznał nas ze sobą. Musiało jednak upłynąć wiele czasu, byśmy odczytali Jego plan wobec nas. Niemal w każde ferie na rekolekcjach KAMUZO spotykaliśmy się tu i modliliśmy się wieczorami do Maryi w godzinie Apelu Jasnogórskiego. To Ona wysłuchiwała naszych próśb, także tych o dobrego męża czy żonę – opowiadają narzeczeni, którzy mieszkają i pracują w Warszawie. – To w tym miejscu czerpaliśmy siłę do codziennych zmagań i to tu powstawały nawet fragmenty naszych studenckich prac dyplomowych. Przyjazd do Rokitna był i jest dla nas wciąż wart poświęcenia czasu, pieniędzy czy innych planów, ponieważ owoce płynące ze spotkania z Matką Bożą były zawsze większe niż nasze wysiłki – dodają. Mimo studiów i pracy w Warszawie narzeczeni nadal odwiedzają Rokitno. – Posługujemy muzycznie podczas uroczystości w tym miejscu. Coraz częściej przyjeżdżamy tu razem i dziękujemy za siebie nawzajem. Nieśmiało marzymy sobie, by właśnie u stóp Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej powiedzieć sobie sakramentalne „tak” – przyznają Asia i Kuba.

Łaska dialogu

Jedni dopiero założą obrączki, a inni już je mają. Pierwszy raz do Rokitna Katarzyna i Paweł Konsurowie z Zawady k. Zielonej Góry przyjechali 5 lat temu na rekolekcje Spotkania małżeńskie, za które są dziś odpowiedzialni w diecezji. – Nie jechaliśmy tam w wielkim kryzysie, po prostu chcieliśmy, aby nasze małżeństwo stało się lepsze. Matka Cierpliwie Słuchająca jest dla nas przewodniczką, kiedy mówimy o zasadach naszego „dialogu”, a w szczególności – pierwszeństwie słuchania przed mówieniem, a nade wszystko przebaczenia – wyjaśnia żona, a mąż dodaje: – Jest to dla mnie trudne, kiedy słucham mojej żony i próbuję ją zrozumieć, choć podobno jest to niemożliwe. (śmiech) Nasze relacje poprawiły się tak bardzo, że nawet w sytuacjach kryzysowych pierwszeństwo ma słuchanie i próba zrozumienia bez oceniania. Dzisiaj widzę, jak bardzo zmieniłem się wśród kolegów czy koleżanek w pracy, nie mówiąc o uczniach, których uczę. Kiedyś za wszelką cenę usiłowałem przekonać wszystkich do swojej racji bez względu na racje i potrzeby drugiej strony. Teraz za każdym razem usiłuję, z różnym skutkiem, odczytać intencje drugiej strony, wsłuchując się w jej słowa, choć nie jest to proste. Myślę, że Rokitniańska Pani pokazuje nam wszystkim, co jest ważne w codziennych relacjach wszędzie, gdzie jesteśmy. Za każdym razem, kiedy małżonkowie są w Rokitnie, oddają się w opiekę Pani Cierpliwie Słuchającej. – Tak, aby pod jej przewodnictwem „wsłuchiwać się” w drugiego człowieka. Jesteśmy przekonani, że bez łaski, której doświadczamy, nasze małżeństwo przechodziłoby niejeden kryzys, a tak idziemy przez życie, chwaląc Boga i oddając się Mu w pełni – mówią małżonkowie.

Cuda powszednie

 

Z kustoszem rokitniańskiego sanktuarium ks. Józefem Tomiakiem rozmawia Krzysztof Król.

 

Krzysztof Król: Kto przybywa do Rokitna?

Ks. Józef Tomiak: Do Matki Bożej rocznie przybywa ok. 300 tys. pielgrzymów. Są wśród nich dzieci, młodzież, rodziny, osoby starsze, niepełnosprawni, chorzy, siostry zakonne, klerycy, kapłani, poszczególne grupy zawodowe, członkowie wspólnot i stowarzyszeń – po prostu wszyscy. Niektórzy pielgrzymi zatrzymują się tylko na krótką chwilę, inni na dłużej. Warto podkreślić, że wiele osób przeżywa tu swoje rekolekcje. Takich grup jest ponad 40. Wszystkich łączy jedno – miłość do Matki Bożej.

A co mówią pielgrzymi tu przybywający?

Każdy człowiek to wyjątkowa i niesamowita historia. Ludzie powierzają tu Matce Bożej własne życie, problemy swoje i bliskich. Tu odzyskują siły fizyczne i duchowe. Każdego roku przy bocznym ołtarzu powstaje niezwykła „książka”, w której pielgrzymi własnoręcznie piszą Maryi swoje prośby i dziękczynienia. Rocznie powstaje ok. 20 takich tomów. To najlepiej pokazuje, że to stolica duchowa naszej diecezji, ale nie tylko, bo regularnie przyjeżdżają tu pielgrzymi z całej Polski. Do Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej przybywa wiele małżeństw, polecając codzienne sprawy. Dla niektórych przyjazd tutaj to ostatnia deska ratunku. Pamiętam ludzi, którzy spisali swoje małżeństwo na straty. Mieli już się rozejść z racji słabości jednej i drugiej strony, ale dali sobie jeszcze jedną szansę, właśnie w Rokitnie. Poprosili o odnowienie przysięgi małżeńskiej przy samym ołtarzu u Matki Bożej. Po czterech latach od tamtego wydarzenia widzę ich co tydzień na Mszy św., siedzących razem ze swoimi dziećmi. Mają świadomość, że to „koło ratunkowe” od Matki Bożej ocaliło ich małżeństwo.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.