Mężowie stanu

Ks. Marcin Siewruk

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 17/2014

publikacja 24.04.2014 00:15

O współpracy i osobistych relacjach z Janem Pawłem II z marszałkiem Józefem Zychem rozmawia ks. Marcin Siewruk.

 – Wielokrotnie przedstawiałem ojcu świętemu wyniki prac nad Konstytucją RP, dyskusji dotyczących Preambuły, zagadnień ochrony życia, rodziny. Papież zawsze słuchał z ogromnym zainteresowaniem – wspomina marszałek Józef Zych – Wielokrotnie przedstawiałem ojcu świętemu wyniki prac nad Konstytucją RP, dyskusji dotyczących Preambuły, zagadnień ochrony życia, rodziny. Papież zawsze słuchał z ogromnym zainteresowaniem – wspomina marszałek Józef Zych
ks. Marcin Siewruk /GN

Ks. Marcin Siewruk: Czy rozpoczynając karierę poselską w 1989 roku, przypuszczał Pan, że papież Jan Paweł II odwiedzi Polski Parlament?

Józef Zych: Właściwie od samego początku po wyborach w 1989 roku bezpośrednio zostałem wprzęgnięty w młyn parlamentarny. Moje ugrupowanie po wyborach miało 82 posłów, a później już 132, po dwóch miesiącach pełniłem funkcję przewodniczącego klubu parlamentarnego i wicemarszałka Sejmu RP. Często w kuluarach rozmawialiśmy o możliwości wizyty ojca świętego w parlamencie, ale chyba nikt w to nie wierzył, a jednak stało się. Jestem przekonany, że papież również bardzo chciał spotkać się z parlamentarzystami na Wiejskiej.

Jak Pan wspomina to wydarzenie?

Wspólne posiedzenie obu izb parlamentu i wspaniałe przemówienie Jana Pawła II, które dla wielu pokoleń posłów i senatorów, dla wielu kadencji parlamentu może być wskazówką. Zawarte w nim było wszystko – jeżeli parlamentarzyści zechcieliby realizować te propozycje, to byłoby łatwiej prowadzić politykę w Polsce.

W swojej najnowszej książce „13 błogosławieństw. Moje spotkania ze świętym Janem Pawłem II” dokumentuje Pan ważne spotkania z papieżem. Które było najbardziej osobiste?

Byliśmy z oficjalną wizytą w Watykanie, w spotkaniu z papieżem miała mi towarzyszyć małżonka, ale ciężka choroba cioci uniemożliwiła żonie przyjazd. Jan Paweł II zapytał mnie o powód nieobecności małżonki i kiedy opowiedziałem mu o operacji cioci, powiedział: „Pomódlmy się”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.