Katecheza – moje życie

Katarzyna Buganik

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 28/2014

publikacja 10.07.2014 00:00

Katecheci. Swoją pracę traktują jak pasję i zawód, który daje ogromną satysfakcję. Są nie tylko nauczycielami religii, ale dla swoich uczniów, szkoły i parafii robią „coś więcej”.

Po roku pracy w szkole katecheci spotkali się na rekolekcjach w Paradyżu,  by odpocząć, nabrać motywacji  i sił duchowych na przyszły rok  Po roku pracy w szkole katecheci spotkali się na rekolekcjach w Paradyżu, by odpocząć, nabrać motywacji i sił duchowych na przyszły rok
Katarzyna Buganik /foto gość

Mariola Palczewska pracuje w szkole podstawowej w Ołoboku. Chociaż studia katechetyczne skończyła kilkanaście lat temu i uczyła w szkole, to swoje powołanie i misję jako katechetka odkryła trzy lata temu. Jak sama mówi, musiała dojrzeć do tej pracy. – Wtedy, zaraz po studiach zrezygnowałam z pracy w szkole. Miałam wiele lat przerwy. Skończyłam w Warszawie studia o rodzinie. W pewnym momencie ksiądz proboszcz z mojej parafii zapytał, czy chciałabym pracować w szkole. Zgodziłam się i tak zaczęła się zupełnie na nowo moja przygoda ze szkołą – mówi katechetka. – Tę pracę odkryłam na nowo. Weszłam w ten zawód z biegu i zaskoczenia. Pan Jezus „wyrwał” mnie nagle i postawił przed tym wyzwaniem, i uczyłam się wszystkiego od nowa, bo przez wiele lat – od czasu, gdy poprzednio uczyłam w szkole – wszystko się zmieniło. Teraz już nie wyobrażam sobie innej pracy – dodaje.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.