Co zrobić kiedy chcemy pielgrzymować na Jasną Górę, a szef nie chce dać nam dwutygodniowego urlopu? Rozwiązaniem jest krótsza pielgrzymka, rowerowa.
Głogowscy pielgrzymi pokonali trasę wiodącą m.in. przez Grodowiec, Oborniki Śląskie, Trzebnicę, Namysłów i Żytniów
Zdjęcia: Krzysztof Król / Foto Gość
Coraz więcej pątników decyduje się na tę formę pielgrzymowania. Już po raz dziesiąty na Jasną Górę wyruszyła rowerowa pielgrzymka z Rzepina. – Na pomysł takiego pielgrzymowania wpadliśmy podczas rozmowy z parafianami, którzy mówili, że piesza pielgrzymka jest trochę za długa i wielu osobom trudno dostać tyle wolnego. Powiedziałem wtedy: „To zróbmy krótszą!”, oni na to: „Jak krótszą?”, a ja: „Rowerami będzie szybciej” – wspomina proboszcz ks. Stanisław Wencel. – Powiedziałem też, że dobrze byłoby, aby wzięły w niej udział całe rodziny i tak też się stało. W pierwszej miało jechać 30 osób, ale ostatecznie na Jasną Górę wybrało się dwa razy więcej ludzi – dodaje.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.