Strażnicy ognia

ks. Marcin Siewruk

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 30/2014

publikacja 24.07.2014 00:00

Sposób na życie. Na obozie zuchy, harcerze muszą sobie sami ze wszystkim radzić. Budują proste meble w namiocie, robią pranie w polowych warunkach, najmłodsi ścielą łóżka we dwójkę, żeby sobie pomagać. marcin.siewruk@gosc.pl

Ognisko obrzędowe to ważny moment każdego obozu, podczas którego dzieją się wyjątkowe rzeczy. W Łukęcinie, przy blasku ognia, druhna Paulina złożyła zobowiązanie instruktorskie Ognisko obrzędowe to ważny moment każdego obozu, podczas którego dzieją się wyjątkowe rzeczy. W Łukęcinie, przy blasku ognia, druhna Paulina złożyła zobowiązanie instruktorskie
ks. Marcin Siewruk /Foto Gość

Harcerze pełniący wartę na bramie wjazdowej salutują i upewniwszy się, kim jesteśmy, wpuszczają na teren obozu zorganizowanego przez Związek Drużyn ZHP w Skwierzynie. Przy wjeździe są namioty punktu medycznego, gdzie ratownicy – wspierani przez karetkę – czuwają nad bezpieczeństwem zuchów i harcerzy. W centrum, na placu apelowym, powiewa flaga narodowa, a przy świerkach przygotowana jest polowa kaplica. Łatwo można znaleźć polową kuchnię i jadalnię. Cały obóz podzielony jest na mniejsze podobozy, zorganizowane autonomicznie przez drużyny. W zależności od pomysłu podobozy mają swój program, który realizują w czasie obozu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.