Ważny posag od rodziców

kk

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 33/2014

publikacja 14.08.2014 00:15

„Spraw, o Boże, za przyczyną męczeństwa św. Andrzeja, abyśmy wytrwali w pełnieniu woli Twojej wszędzie i zawsze, chociażby w największej biedzie i najprzykrzejszym opuszczeniu” – to fragment modlitwy z przedwojennego obrazka ze św. Andrzejem Bobolą.

Miłość do ludzi, ojczyzny i Boga – to najważniejsze wartości, które Stanisława Chęcińska wyniosła z domu Miłość do ludzi, ojczyzny i Boga – to najważniejsze wartości, które Stanisława Chęcińska wyniosła z domu
Krzysztof Król /Foto Gość

Rodzice przekazali mi przede wszystkim wiarę. Nauczyli mnie ukochania ojczyzny, domu, bliskich i otoczenia. Pamiętam, jak szliśmy do kościoła, tato zawsze nas pytał: „Jakie postanowienie dziś macie?” – wspomina pani Stanisława Chęcińska z Łagowa, która pochodzi z ziemi Adama Mickiewicza. Tam są korzenie całej jej rodziny ze strony matki Pauliny i ojca Bazylego. Urodziła się w 1924 roku. Razem z rodzicami i starszym bratem Janem mieszkała w miejscowości Kućki, gmina Traby, powiat Wołożyn, województwo nowogródzkie. – Moja miejscowość to nie była nawet wieś, ale kolonia. Tam nie było szkoły i uczyłam się we wsi Gruszyńce, a potem do 1939 roku chodziłam do gimnazjum w Oszmianie. Nauczyciele bardzo wymagali, ale byli bardzo sprawiedliwi i ogromnie zaangażowani – rozpoczyna swoją opowieść pani Stanisława. – Mieliśmy ponad 40-hektarowe gospodarstwo. Jak to na wschodzie, było bydło, trzoda, kury, indyki, gęsi, owce oraz m.in. żyto, pszenica, len, ziemniaki. Mama tym wszystkim administrowała, a tato, odkąd pamiętam, pracował w urzędzie gminy – kontynuuje.

Wójt, mąż zaufania i poseł

Tato pani Stanisławy był bardzo zaangażowany społecznie i politycznie. W 1921 roku zamieszkał w Kućkach. Przez kilka kadencji był wójtem gminy Traby. W Sejmie II kadencji Rzeczypospolitej, w latach 1928–1930, pełnił funkcję zastępcy posła, natomiast w latach 1930–1935 sprawował mandat z listy Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem. „W czasie sprawowania mandatu poselskiego nie pobierał wynagrodzenia w kasie gminnej, przeznaczając pieniądze na budowę wiejskich szkół i stypendia dla dzieci; prezes »Kasy Stefczyka«, »Społem«, aktywny działacz organizacji społecznych i kulturalnych na terenie gm. i pow., opiekun Szkoły Rolniczej w Łazdunach i Borunach” – czytamy na stronie internetowej biblioteki sejmowej. Bazyli Kuc po rozpoczęciu wojny został powołany na Komendanta Terenowej OC. Wkrótce po wkroczeniu Armii Czerwonej został uwięziony w Wołożynie, następnie w Lidzie, skąd wywieziono go do łagru w Uchcie w republice Komi, gdzie pracował przy wydobyciu ropy naftowej. Został zwolniony z więzienia po układzie Sikorski–Majski, nie mogąc służyć w wojsku ze względu na stan zdrowia, oddelegowano go jako „męża zaufania” Delegatury Ambasady RP do Pawłodaru. Brat pani Stanisławy także trafił do niewoli już na początku wojny. – W 1939 roku uczestniczył wraz z młodzieżą w obronie Wilna. Dostał się do niewoli, potem uciekł i służył w wojsku. Spotkaliśmy się dopiero w 1946 roku już na Ziemiach Zachodnich, w Sulęcinie – opowiada łagowianka.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.