Wszyscy są dla mnie ważni

Katarzyna Buganik

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 37/2014

publikacja 11.09.2014 00:00

Karolina Licznar, pielęgniarka, animatorka Ruchu Światło–Życie, członkini Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, opowiada o wierze, która pomaga pogodzić się ze śmiercią małych pacjentów, i o oazowej przyjaźni z ludźmi i Bogiem.

Krzyż animatorski jest bardzo ważny dla Karoliny. Jest nie tylko symbolem oazowej posługi, ale także znakiem bycia we wspólnocie Ruchu Światło–Życie Krzyż animatorski jest bardzo ważny dla Karoliny. Jest nie tylko symbolem oazowej posługi, ale także znakiem bycia we wspólnocie Ruchu Światło–Życie
Katarzyna Buganik /Foto Gość

Karolina pochodzi z Górzyna k. Lubska. Od 3 lat mieszka i pracuje w Szczecinie, ale często odwiedza diecezję, bo jest animatorką Ruchu Świato–Życie i posługuje m.in. na oazach wakacyjnych i rekolekcjach.


Przy łóżku chorego dziecka


Jest pielęgniarką w Szpitalu Dziecięcym w Szczecinie. – Pracuję na oddziale intensywnej terapii dziecięcej. To oddział trudny, gdzie dzieci często odchodzą bądź są w bardzo ciężkich stanach i walczą o życie. Spotykanie się z cierpieniem małych pacjentów i ich rodziców czy rodzin jest trudnym doświadczeniem. Pomocna przy posługiwaniu chorym, w przeżywaniu cierpienia innych i rozumieniu trudnych sytuacji jest wiara – wyjaśnia Karolina.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.