Głos mam po dziadku

Katarzyna Buganik

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 47/2014

publikacja 20.11.2014 00:00

– Śpiew w naszej rodzinie był od zawsze, dlatego chcemy, by dzieci miały dodatkowe zajęcia. Muzyka kształci i rozwija – tłumaczy Sebastian Plas z Zielonej Góry.

 Sebastian Plas z córkami Emilią (z prawej) i Julią, by doskonalić śpiew, uczestniczy także w warsztatach Sebastian Plas z córkami Emilią (z prawej) i Julią, by doskonalić śpiew, uczestniczy także w warsztatach
Katarzyna Buganik /Foto Gość

Państwo Plasowie należą do Domowego Kościoła. Wspólnota rozwija ich duchowo i modlitewnie, a panu Sebastianowi daje także możliwość muzycznego spełnienia we wspólnotowej scholi. – Śpiewamy na Mszy św. w mieście, a nawet w diecezji. Na próbach spotykamy się raz w tygodniu. Ćwiczymy różne pieśni na uroczystości czy okresy liturgiczne i śpiewamy na głosy. Wymaga to pracy, ale radość jest ogromna – mówi pan Sebastian.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.