Ludzkie biedy są niezmienne

Krzysztof Król

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 05/2015

publikacja 29.01.2015 00:00

Z ks. Stanisławem Podfigórnym o pomocy charytatywnej, świadkach wiary i słuchaniu Ducha Świętego rozmawia Krzysztof Król.

 Diecezjalna Caritas swoją posługę zawierzyła Matce Bożej Cierpliwie Słuchającej, której wizerunek ma każdy PZC Diecezjalna Caritas swoją posługę zawierzyła Matce Bożej Cierpliwie Słuchającej, której wizerunek ma każdy PZC
Krzysztof Król /Foto Gość

Krzysztof Król: Caritas obchodzi w tym roku jubileusz 25-lecia posługi charytatywnej. Na 16 kwietnia zaplanowano diecezjalne uroczystości. Co dokonało się przez te ćwierć wieku?

Ks. Stanisław Podfigórny: 25 lat to piękny czas. Mnie znany po trochu z pamięci, ale bardziej z historii i rozmów z księżmi i pracownikami. Jednak nie możemy zapomnieć, że Caritas w Kościele istniała od zawsze. To zadanie wynika z Ewangelii, którą Chrystus pozostawił swojemu Kościołowi. Na pewno trudnym momentem był czas po wojnie, szczególnie rok 1950, kiedy to komuniści rozwiązali Związek Caritas. Pomimo to nie zabrakło oddanych Kościołowi i ludziom potrzebującym kapłanów i świeckich, którzy nieśli pomoc charytatywną. Po roku 1989 Caritas odrodziła się. W naszej diecezji stało się to 1 grudnia 1990 r., dekretem ówczesnego ordynariusza bp. Józefa Michalika. Myślę, że największą wartością tego ćwierćwiecza są ludzie. To oni tworzą dzieła i akcje. Bez nich nic nie zrobimy. A w swej istocie przecież takie działania mają wymiar ewangelizacyjny. Takie osoby są świadkami wiary i pomagają innym wierzyć. To wolontariusze i darczyńcy, za których dziękujemy Panu Bogu każdego dnia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.