To nie były ćwiczenia

mas

publikacja 17.09.2015 18:30

Całonocne negocjacje mediatorów i ostatecznie interwencja grupy antyterrorystycznej zakończyła sytuację kryzysową, w jakiej znalazł się policjant.

To nie były ćwiczenia W akcji policji w Bojadłach brała udział jednostka antyterrorystyczna ks. Marcin Siewruk /Foto Gość

W środę 16 września, po zmierzchu, na terenie pałacowym pojawiły się samochody policji, została zablokowana droga do Sławy, policjanci negocjowali z zabarykadowanym w radiowozie policjantem.

– Część mieszkańców wcale nie zauważyła zamieszania, było już późno, ale dzisiaj od rana wiele osób zaczęło zastanawiać się, skąd tyle policji w Bojadłach, co się stało, pojawiły się domysły, spekulacje. Od rana najwięcej problemów mieli kierowcy, którzy nie byli poinformowani o zamkniętej drodze do Sławy i musieli potem korzystać z objazdu. Mieszkańcy mogli poruszać się bez utrudnień, dzieci poszły normalnie do szkoły – mówił mieszkaniec Bojadeł.

Tere, na którym zabarykadował się policjant, został dokładnie odgrodzony kordonem policyjnym, policja nie informowała również, do zakończenia akcji, o żadnych szczegółach wydarzenia. Na miejscu pojawili się funkcjonariusze z Wojewódzkiej Komendy Policji. Obserwatorzy sugerowali, że zabarykadowany policjant porwał zakładników. Świadkowie opowiadali, że w pewnym momencie było słychać wyraźny strzał, na miejscu pojawiła się karetka, odjechały samochody policyjne i przybył prokurator.

– Możemy mówić o zakończeniu działań w Bojadłach, działań bardzo wyjątkowych i szczególnych. Należy podkreślić, że sytuacja nie zagrażała bezpieczeństwu Lubuszan, mieszkańców Bojadeł, ale dotyczyła naszego kolegi. O powodzeniu tego działania decydowała pewna powściągliwość w przekazywaniu informacji, ponieważ było to związane z dotarciem do naszego kolegi. Mieliśmy informację, że pewien splot wydarzeń niezwiązany ze służbą może odgrywać dużą rolę w sytuacji naszego kolegi, w której wymagał on pomocy. W godzinach porannych sytuacja została rozwiązana definitywnie. Ważne jest, że podczas akcji nie ucierpiał nikt postronny, a zdecydowane działanie zadecydowało o powodzeniu – powiedział kom. Sławomir Konieczny, rzecznik prasowy KWP w Gorzowie Wlkp.

Policjant, który wczoraj zabarykadował się w Bojadłach w samochodzie, został ranny w wyniku akcji grupy antyterrorystycznej. O jego stanie zdrowia wypowiedzą się lekarze.

– Interwencja antyterrorystów  wymagała ofensywnego działania, aby powstrzymać policjanta przed jakimkolwiek negatywnym rozwojem wydarzeń. Życiu rannego funkcjonariusza nie zagraża żadne niebezpieczeństwo, mamy informacje, że została mu udzielona niezbędna pomoc medyczna i psychologiczna – dodał rzecznik lubuskiej policji.