Nie ma się czego bać

Krzysztof Król

publikacja 03.11.2015 21:37

Nie oddają krwi dla nagród, lecz po to, by ratować ludzkie życie.

Nie ma się czego bać Zasłużeni honorowi dawcy krwi cieszą się z odznaki, ale przyznają, że nie robią tego dla nagród Krzysztof Król /Foto Gość

Blisko 40 honorowych w zielonogórskim ratuszu otrzymało dziś odznaki: Zasłużony Honorowy Dawca Krwi. – Od wielu, wielu lat prezydent miasta zaprasza tutaj do ratusza, aby w ten sposób podziękować honorowym dawcom krwi za to, co robią bezinteresownie ratując życie i zdrowie drugiemu człowiekowi – wyjaśnia Bogusława Fediuk-Pelińska z zielonogórskiego oddziału Polskiego Czerwonego Krzyża.

Od 2003 roku krew oddaje Joanna Furmańska. – Kiedyś jak mieszkałam w akademiku to przyszła mama, która potrzebowała krwi dla swojego 3. letniego dziecka. Ja akurat mam O RH- i wiedziałam, że tej krwi jest bardzo mało, dlatego zdecydowałam się – wyjaśnia pani Joanna, która obecnie mieszka w Polkowicach.

– Dla Kubusia oddawałam krew co trzy miesiące. Potem niestety chłopiec zmarł, ale chęć pomocy innym została we mnie bardzo głęboko. Robię to nie licząc na żadne oznaki – dodaje.

Krew oddaje też wielu strażaków. – Nie ma się czego bać. Małe ukucie, a ile satysfakcji, że można komuś pomóc – wyjaśnia Grzegorz Buda z OSP w Jarogniewicach.

Złotą odznakę otrzymał Jacek Mikłaszewicz z Czerwieńska, który do dnia dzisiejszego oddał ok. 30 litrów krwi. – Kolega mnie namówił jeszcze w wojsku i potem systematycznie oddawałem – wyjaśnia pan Jacek.