– Przy produkcji czerwonego wina trzeba co cztery godziny, niezależnie czy dzień, czy noc, wstać i przemieszać miazgę. Jestem przez trzy tygodnie często niedospany, ale wiem, dlaczego to robię. Chcę, żeby wino miało jak najlepszą jakość – mówi Mariusz Pacholak z winnicy w Mozowie.
Kiedy owoce mają odpowiednie parametry, można je zbierać.
ks. Marcin Siewruk /Foto Gość
W odpowiednich proporcjach praca winiarza przy produkcji wina jest podobna do troskliwości mamy, która niezależnie od zmęczenia pielęgnuje swoje dziecko. Prowadzenie winnicy wymaga całkowitego zaangażowania i poświęcenia dla winorośli.
Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.