Najpiękniejsze dni

ks. Marcin Siewruk

publikacja 12.08.2017 17:10

Ponad 1000 pielgrzymów z diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, wędrujących przez dwa tygodnie do Królowej Polski, dotarło 12 sierpnia na jasnogórskie wzgórze.

Najpiękniejsze dni Ostatnie metry pielgrzymiej wędrówki to ogromna radość i szczęście ze spotkania z Maryją. Wszyscy biegną przed oblicze Czarnej Madonny ks. Marcin Siewruk /Foto Gość

Zmęczonych pątników przywitał przed wałami klasztoru bp Tadeusz Lityński, który wyraził ogromną wdzięczność całej diecezji dla pielgrzymów. Grupy pielgrzymki głogowskiej, gorzowskiej, zielonogórskiej oraz Ogólnopolska Pielgrzymka Nauczycieli i Wychowawców „Warsztaty w drodze” przez dar modlitwy i pokuty ofiarowały pielgrzymowanie w ważnych intencjach.

- To już moja czwarta pielgrzymka na Jasną Górę. Wędrując, wyrażam swoją gorącą i szczerą miłość do Maryi. Nie wyobrażamy sobie z przyjaciółką Basią, że mogłoby nas tutaj nie być. Maryja obdarza wieloma łaskami i mam do Niej wielkie zaufanie. Po drodze pojawiło się kilka trudnych momentów, ale wchodząc na Jasną Górę, nie pamięta się tego i nie czuje bólu. Dolegliwości traktowałam jako ofiarę i pokutę, a łzy szczęścia i radość, że widzimy Panią Jasnogórską, są nie do opisania - powiedziała Alina Antosik z Dobiegniewa.

Bp Lityński podkreślił, że 12 sierpnia przed ukoronowaną przed 300 laty cudowną ikoną Czarnej Madonny zgromadziła się elita diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Pielgrzymi z niedowierzaniem pytali, czy to już koniec pielgrzymowania, dlaczego ten wspaniały czas minął tak szybko. Już dzisiaj rozpoczęły się przygotowania do następnej pielgrzymki, chociaż trzeba będzie odpocząć, wyspać się i opatrzyć odciski.

- Najbardziej kryzysowy okazał się dla mnie trzeci dzień, kiedy szliśmy piaszczystymi dróżkami. Wtedy pojawiło się najwięcej pęcherzy. One jednak nie były ogromnym problemem, wręcz przeciwnie - mobilizowały do gorącej modlitwy i pokuty. Najszczęśliwszym momentem jest przyjście do Maryi - wspominała Barbara Karczmarek z Osieku.