Został ochrzczony, był u Pierwszej Komunii Świętej, ale po sakramencie bierzmowania pożegnał się z Kościołem, a nawet gardził osobami religijnymi. Teraz opowiada innym o Bogu i do tego zachęca.
▲ Rafał Zawadzki na PJ.
Krzysztof Król /Foto Gość
Wszystko zmieniło się półtora roku temu, kiedy się nawróciłem – mówi Rafał Zawadzki z Gorzowa Wlkp.
Bogu wystarczyły dwie sekundy
Zanim tak się stało Rafał powoli staczał się na dno. – Ostatnie dwa lata sprzed mojego nawrócenia były najbardziej mroczne i grzeszne. To był czas, w którym maksymalnie przez 15 dni byłem zupełnie trzeźwy. Gdy alkohol przestał mi wystarczać do zabawy, poszedłem w narkotyki. Na trzeźwo nie potrafiłem funkcjonować – przyznaje 29-latek. – Chodziłem wieczorami po mieście i urządzałem sparingi niezależnie od tego, czy ktoś miał na to ochotę, czy nie. Po prostu bardzo agresywne podejście do ludzi sprawiało mi frajdę – dodaje. Zimą 2017 roku Rafał złamał sobie kość w stopie i przez dwa miesiące miał nogę w gipsie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.