Cały Wielki Post robi się tu palmy wielkanocne. Ma ich powstać 500! Wszystko po to, aby upamiętnić przybycie Jezusa do Jerozolimy, ale też pomóc potrzebującym.
Panie muszą przygotować blisko 5 tysięcy kwiatków z krepiny.
Krzysztof Król /Foto Gość
Tak jest już od ładnych paru lat w Jaczowie. A wszystko zaczęło się podczas diecezjalnych Światowych Dni Młodych, które wcześniej były obchodzone właśnie w Niedzielę Palmową. – Do naszej parafii przyjeżdżali młodzi z diecezji, a później w korowodzie z palmami w rękach szliśmy do kościoła stacyjnego, gdzie odbywało się czuwanie – wyjaśnia proboszcz ks. Piotr Matus. – To chwyciło w naszej parafii i do dziś w tym dniu ludzie dekorują swoje obejścia dużymi palmami. Mamy też procesję z Ruszowic do Jaczowa, a potem jarmark wielkanocny, z którego dochód zostanie przeznaczony dla osób chorych i niepełnosprawnych – dodaje.
Spotkania przy palmach to dobra okazja do bycia razem, rozmowy, a nawet nawiązania przyjaźni. – Robimy kwiatki, pijemy kawę, a czasem i przynosimy ciasto – uśmiecha się pani Katarzyna. – Spotykamy się nie tylko przy tej okazji. Ostatnio przed Wielkim Postem upiekliśmy około tysiąca początków, a dochód przekazaliśmy znajomej s. Reginie na dokarmianie dzieci na misjach. Takich wspólnych inicjatyw i spotkań potrzeba we współczesnej parafii. Mamy do tego świetne miejsce: Spiżarnię św. Hildegardy, która powstała w ramach projektu „Caritas Laudato si'” – dodaje.
Co roku do palmowej ekipy dołączają nowe osoby, dzieci, młodzież i dorośli. – Przyszłam kilka lat temu i nic nie umiałam, ale szybko się nauczyłam. Jest co robić, ale chce się tu przychodzić, bo to fajna robota, która odstresowuje, i do tego świetne towarzystwo – podkreśla Małgorzata Skorupa. – A jaka jest radość, kiedy te palmy zostaną sprzedane, a pieniądze przekazane potrzebującym – podsumowuje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.