"To się wie, to się czuje, Romero z nami jest" - głośno skandowali uczestnicy procesji ku czci męczennika Oskara Romero, która przeszła ulicami San Salvadoru. Po raz pierwszy oddawano mu cześć jako świętemu.
Ze względu na trwający Wielki Post i na to, że uroczystość przypadła akurat w niedzielę, zdecydowano, że centralne obchody odbędą się w wigilię święta, czyli 23 marca, a dzień później w poszczególnych diecezjach. Popołudniowa kilkugodzinna procesja ulicami stolicy kraju - San Salvadoru - zgromadziła wiele tysięcy osób. Pieśni i modlitwy, a także odtwarzane homilie abp. Romero zogniskowane były wokół hasła: "Serce męczeństwa Romero: Eucharystia i misja". - Te dwie rzeczywistości: wejście w głębię Jezusa Eucharystycznego oraz głoszenie Go wszystkim ludziom było najważniejszym przesłaniem Monseñora i my dzisiaj chcemy odkrywać to również dla nas samych, dla naszego zdobywania świętości - wyjaśnił uczestnikom marszu kard. Gregorio Rosa Chavez, bliski współpracownik św. Oskara, który przewodniczył tegorocznej procesji.
Ducha salwadorskiego świętego usłyszeć można było również i w kazaniu wygłoszonym przez bp. Wiliama Ernesta Irahety z Santiago de Maria. Poruszył wiele aktualnych problemów społecznych: zamiar wprowadzenia przez władze opłat za dostęp do wody, powszechną korupcję rządzących, niesprawiedliwe uprzywilejowanie osób u władzy czy nierówne traktowanie obywateli przez sądy. - Widzę, że Monseñor Romero przemawiał dziś przez biskupa Wiliama. Tak samo, bez strachu, mówił nasz święty. Brał nas zawsze w obronę - powiedziała mi Juana Maria, z którą rozmawiałem tuż po Mszy.
Koncert przeplatany modlitwą trwał jeszcze długo w nocy, a podniosła, ale i radosna, w latynoskich rytmach wyrażająca się atmosfera wypełniała ulice i główny park miasta.
Arcybiskupa Oskara Arnulfa Romero w październiku 2018 roku kanonizował Franciszek. Pomimo wcześniejszych sprzeciwów władz Salwadoru, a nawet niektórych biskupów, zarówno miejscowych, jak i watykańskich, za "mieszanie się biskupa w politykę", "przyjaźnienie się z komunistami" czy "głoszenie teologii wyzwolenia", ostatecznie obecny papież ogłosił go najpierw błogosławionym, a później świętym Kościoła katolickiego, motywując, że czyny i głoszone prawdy przez abp. Romero nie wypływają z motywów politycznych, ale czysto ewangelicznych i mogą być inspiracją dla hierarchów i każdego wiernego.
Natomiast na ulicach San Salvadoru słyszeć można bardzo prostą odpowiedź na stawiane zarzuty: "Kto twierdzi, że Monseñor Oscar Romero był komunistą lub ich wspierał, że nie był wierny nauce Kościoła, zupełnie go nie zna".