– Ktoś może powiedzieć, że jesteśmy nienormalni, bo zostawiamy wszystko: dom, pracę, szkołę, zabezpieczenia i jedziemy gdzieś, gdzie nie mamy nic. Ale przecież tam posyła nas Bóg – mówią małżonkowie z Głogowa, misjonarze w Barnauł.
Przełomem w ich życiu były Światowe Dni Młodzieży w Krakowie i uczestnictwo w spotkaniu Drogi Neokatechumenalnej, które odbyło się jak zawsze po ich zakończeniu. Ma ono charakter powołaniowy – wówczas pojedynczy wierni, a nawet całe rodziny mogą zadeklarować chęć służby Kościołowi na misjach. Wtedy zgłosiło się ok. 2 tysięcy osób, a wśród nich także Zofia i Marcin Kulowie z Głogowa. – Kiedy usłyszeliśmy, jak papież Franciszek powiedział: „Zejdźcie z kanapy”, Duch Święty rozpalił w naszych sercach pragnienie pójścia za Chrystusem. Nasze dzieci co wieczór wołały do Ojca w niebie o dobre misje dla nas. No i wysłuchał. Zostaliśmy posłani na Syberię – wspominają.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.