Takwaba uwabanga Yesu

Ks. Witold Lesner

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 37/2012

publikacja 13.09.2012 00:15

– Od jakiegoś już czasu słyszałam, że jest możliwość, by osoby świeckie wyjechały na misje. Powoli i we mnie rodziło się to pragnienie. I udało się, 18 września jadę do Zambii – mówi Anna Gordzijewska.

 Anna Gordzijewska z Gorzowa Wlkp. na rok opuszcza Polskę, by głosić Chrystusa na placówce misyjnej w miejscowości Kabwe w Zambii Anna Gordzijewska z Gorzowa Wlkp. na rok opuszcza Polskę, by głosić Chrystusa na placówce misyjnej w miejscowości Kabwe w Zambii
ks. Witold Lesner

Gdy patrzę na mój wyjazd, to wiem, że zawdzięczam go Panu Bogu. Nie ja wymyśliłam sobie Afrykę, to On chce abym tam była – wyznaje gorzowianka. – Boże prowadzenie widzę bardzo wyraźnie. Chrześcijańskie wychowanie dane mi przez rodziców, moje nawrócenie, bycie w duszpasterstwie, przygotowania… To Pan Bóg ma pomysł na moje życie. Ja staram się na to odpowiadać – dodaje.

Angielski i bemba

Po niemal półtorarocznym przygotowaniu w Salezjańskim Ośrodku Misyjnym w Warszawie Anna Gordzijewska jedzie na rok do Afryki. – Będę w miejscowości Kabwe, ponad 100 km od stolicy Lusaki. Jest to zwyczajna placówka misyjna prowadzona przez salezjanów – mówi gorzowianka. – Będę tam m.in. uczyła angielskiego w przedszkolu i szkole, prowadziła katechezy dla młodzieży przygotowującej się do chrztu i pierwszej Komunii św. oraz miała zajęcia w oratorium, czyli świetlicy. Zgodnie z charyzmatem salezjańskim będzie to głównie praca z dziećmi i młodzieżą – wylicza Ania. Językiem urzędowym w Zambii jest angielski, jednak w Kabwe mówi się również w języku iciwemba (w skrócie bemba). – Jak na razie znam tylko kilka podstawowych zwrotów w tym języku, których nauczyłam się ze słowniczka przygotowanego przez koleżankę, która tam już była – śmieje się misjonarka. – Znam też piosenkę, która rozpoczyna się od słów „Takwaba uwabanga Yesu”, co znaczy „Nie ma innego Boga niż Jezus” – dodaje. – Nie wiem do końca, jak tam będzie, jednak jadę do Zambii z przekonaniem, że to, co się tam wydarzy, będzie na chwałę Pana Boga. Afrykę noszę w sercu już od dawna, a teraz będę mogła dać jej cząstkę siebie. Cieszę się bardzo z tego wyjazdu – mówi Ania Gordzijewska.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.