Trzej Królowie w Głogowie

ks. Witold Lesner

publikacja 06.01.2013 21:00

Z okazji uroczystości Objawienia Pańskiego 6 stycznia ulicami miasta przeszły trzy orszaki królewskie, które spotkały się przy rynku miejskim.

Królowie w Głogowie Królowie w Głogowie
Korowody królewskie spotkały się na schodach miejskiego ratusza
ks. Witold Lesner/GN

Orszaki w Głogowie wyruszyły w trzech parafii: Miłosierdzia Bożego, NMP Królowej Polski i św. Klemensa. Każdy z monarchów jadąc na koniu przywiódł swą świtę ubraną w inny kolor: zielony, niebieski lub czerwony.

Barwne korowody spotkały się przy ratuszu, gdzie oddano pokłon małemu Jezusowi składając dary złoto, kadzidło i mirrę.

Każdy z królów wygłosił krótką przemowę, w której wyjaśniał znaczenie swojego daru oraz składał deklarację troski o konkretne dobro. – Przynoszę złoto, które jest symbolem mądrości prostej, za którą tęsknimy. Aby brat człowiek drugiego brata człowieka nie krzywdził – mówił Baltazar. - Życzę jednak obyś nie cierpiał, aby cię ludzie kochali a nie znienawidzili. Cokolwiek się Królowie w Głogowie   Królowie w Głogowie
Każdy z Trzech Króli odczytał Jezusowi i wszystkim kolędnikom specjalny list-przesłanie
ks. Witold Lesner/GN
stanie wyznaję, że jesteś Bogiem! A Boga nie można zwyciężyć! – głosił Kacper. - Nie będę cenił tylko monet, ani mechanicznych rydwanów, ani domów rozkoszy. Chcę nauczyć się od Ciebie dziecka ufać i przyjmować świat prostolinijnie! – deklarował Melchior.

- Te słowa to nie tylko przemówienia królów, ale to ważne słowa dla nas wszystkich, które niosą przesłanie i które możemy wcielić w czyn – mówił ks. Rafał Zendran, prowadzący spotkanie.

Przemówienia przeplatane były śpiewaniem kolęd, którym przewodziła schola z parafii kolegiackiej Wniebowzięcia NMP. Była również wspólna modlitwa i błogosławieństwo udzielane przez kapłanów. Po zakończonym kolędowaniu wszyscy uczestnicy zaproszeni zostali na herbatę i ciasto upieczone przez głogowian.

Królowie w Głogowie   Królowie w Głogowie
W rolę Świętej Rodziny wcielili się Agnieszka i Adam Klimczak, rodzice siedmiorga dzieci. najmłodsze z nich, Anielka została Jezusem
ks. Witold Lesner/GN
W Świętą Rodzinę wcielili się Agnieszka i Adam Klimczak z córeczką Anielką. – To małżeństwo, które jest w neokatechumenacie w parafii Miłosierdzia Bożego. Mają siedmioro dzieci, z których najmłodsze dzisiaj w żłóbku jest Jezusem – przedstawiał „Maryję” i „Józefa” ks. Rafał Zendran. Dla nich samych wcielenie się w te role było wielkim przeżyciem. – Czujemy się niegodni tej roli. Jednak uważamy, że trzeba we współczesnym świecie dawać świadectwa wiary. Ważne dla nas było to, że przy tej okazji mówiło się też o rodzinach wielodzietnych, którą i my jesteśmy – mówi Adam Klimczak. – Niesamowitą była atmosfera świąteczna, kolędowa. Była to okazja do zatrzymania się i refleksji nad tajemnicą wiary przyjścia Jezusa na świat. To też dla nas wielkie wyróżnienie – dodaje żona Agnieszka.

Również dla „Baltazara”, czyli Mirosława Rżany, było to nowe doświadczenie. – Było trochę stresu, chociażby związanego z jechaniem na koniu – uśmiecha się król. – Cieszę się bardzo, że możemy tak po chrześcijańsku przeżywać to dzisiejsze święto. To dla mnie ważne, że możemy wyrazić to też na zewnątrz, na ulicy – dzielił się pan Mirosław.

- Dzisiejszy orszak zorganizowany został przede wszystkim przez duszpasterzy, którym przewodzili ks. Witold Pietach i ks. Janusz Idzik. To oni pomyśleli, aby wyruszyły trzy pochody i dopiero spotkały się przy żłóbku – wyjaśnia ks. Zendran. – Przez to więcej osób mogło spotkać świąteczny korowód i się do niego przyłączyć. To przecież są wyjątkowe jasełka na ulicy, które są zewnętrznym przeżywaniem tajemnicy naszej wiary – dodał kapłan.

Królowie w Głogowie   Królowie w Głogowie
Jasełka na świeżym powietrzu i wspólne śpiewanie kolęd sprawiło wiele radości
ks. Witold Lesner/GN
Głogowianom podobało się plenerowe wydarzenie. – Odczuwało się podniosłą, świąteczną atmosferę – mówi Józef Górski. – Trochę na początku przeszkadzał deszcz, ale później było już dobrze. Żywa szopka, ta rodzina, która grała Świętą Rodzinę robiła wrażenie. Oni mają siedmioro dzieci! To dzisiaj wielkie świadectwo przyjmowania daru życia. Również to, że królowie przyjechali z różnych stron i dopiero spotkali się przy Jezusie dawało do myślenia. To wejście na rynek ze śpiewem kolęd i przebrania uczestników wprowadziło świąteczny, religijny klimat – dodaje Głogowianin.

 

 

Pełne teksty przemówień Trzech Króli

Baltazar

(parafia: Miłosierdzie Boże – dar: złoto)

Któlowie w Głogowie   Któlowie w Głogowie
Melchior przyjechał z parafii NMP Królowej Polski
ks. Witold Lesner/GN
Przynoszę Ci Panie Panów – Złoto. Najszlachetniejszy metal, który od najdawniejszych czasów, z jednej strony więzi serce człowieka, a z drugiej pokazuje coś kosztownego, a nawet najcenniejszego. Przeczytałem w mądrych księgach, że tak jak oczyszcza się złoto, tak też Bóg oczyszcza sprawiedliwego przez doświadczenia, które nań zsyła. Ale ta sama księga którą czytałem na biblijnych zwojach, mówiąc o złocie ostrzega przed chciwością, która nawet królów doprowadza do zguby.

Przynoszę złoto, bo jest dla mnie symbolem mądrości, jaką możesz dać światu. Mądrości takiej prostej za jaką tęsknimy: aby brat człowiek drugiego brata człowieka nie krzywdził; aby rządcy świata sprawiedliwie dzielili się dobrem, a przez służbę i mądrość zdobywali posłuchanie; aby pokoju i rozejmu dostępować, nie wojny; aby miłować się, a nie nienawidzieć!

 

Kacper

(parafia: św. Klemens – dar: mirra)

Także i ja Kacper przynoszę dar dla mnie drogi - miło pachnącą ciecz, o gorzkim smaku. Mirrę, którą sam nacinałem z kory drzewa balsamowego. W moim kraju, jak i na całym Wschodzie to najbardziej lubiany specyjał do pielęgnacji ciała. Kilogram złota i kilogram mirry tyle samo znaczy. Potrzebują jej niewiasty szlachetnie urodzone, aby piękno swoje zaznaczyć i wyostrzyć. Tą wonnością skrapiają szaty i łoża możni Panowie. Mirrę nawet noszą w woreczkach na piersi, aby stale wdychać jej orzeźwiającą woń. Ale mirra balsamuje też tych, których żegnamy, gdy odeszli w wieczny sen. Znieczula także cierpienie krzyżowanych, katowanych i cierpiących.

Maleńki Jezu już teraz dostrzegam w mistycznym uniesieniu, jak dar ten będzie ci potrzebny, kiedy dorośniesz i sam się staniesz dla nas darem! Jeszcze nie widzę tego wyraźnie. Błąkam się w ciemnościach niewiedzy, oparach wyobraźni, wysiłku mojej tajemnej wiedzy. Życzę jednak obyś nie cierpiał, aby cię ludzie kochali a nie znienawidzili, abyś nie został niesprawiedliwie osądzony, aby twoja matka nie cierpiała, abyś nie musiał nieść krzyża za innych.

Pragnę, żeby to się nie stało. Choć może stać się wszystko. Cokolwiek się stanie wyznaję, że jesteś Bogiem! A Boga nie można zwyciężyć!

 

Melchior

(parafia: NMP Królowej Polski – dar: kadzidło)

Dar cudowny przynoszę dzieciątku, który w moim domu pali się nieustannie. Oto najcenniejsza żywica, którą zbierać kazałem z kory drzewa bosweliowego. Te żółte ledwie przezroczyste krople, nie są mniej cenne od złota, które przyniósł Baltazar, bo służą do sporządzania pachnącego kadzidła, które wydziela się w czasie jego spalania. A woń najcudowniejsza, jaką na to spotkanie przyrządziłem jest tajemną recepturą. Samemu poznać mi ją dano u Egipcjan - mistrzów, którzy tę zdolność opanowali w stopniu najwyższym.

Od dzisiaj niech ono pachnie na twoją cześć! Niech będzie moim uwielbieniem przeznaczonym tylko dla ciebie maleńki Boże! Bo odkąd ujrzałem gwiazdę, ale kiedy cię naprawdę zobaczyłem zrozumiałem, że nie chcę już oddawać żadnej czci i hołdu innemu bóstwu. Ani bogu Re, ani Posejdonowi czy Zeusowi, ani faraonowi i innym władcom Izraela, Ameryki czy Europejskiej Wspólnoty! Nie będę cenił tylko monet, ani mechanicznych rydwanów, ani domów rozkoszy. Nie oddam się w niewolę własnej chuci, pożądliwości i nastrojów. Chcę nauczyć się od Ciebie dziecka - ufać i przyjmować świat prostolinijnie!