Pielgrzymka życia

kk

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 13/2013

publikacja 28.03.2013 00:15

– Chodziliśmy śladami Pana Jezusa. To nie był wyjazd turystyczny, ale prawdziwe rekolekcje – mówią Danuta i Jan Kliszczowie ze Świebodzina.

 Grupa ze Świebodzina liczyła 58 osób Grupa ze Świebodzina liczyła 58 osób
archiwum parafii

Niedawno wrócili z Ziemi Świętej. – W Roku Wiary postanowiłem, że z moimi parafianami przeżyjemy pielgrzymkę do Ziemi Świętej, krocząc śladami Jezusa, Maryi i apostołów – wyjaśnia ks. Zygmunt Zimnawoda z parafii Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie. – Program rozpoczynał się w Jerozolimie i prowadził poprzez Galileę, Judeę, aż do Betlejem i Jerycha – dodaje. Przewodnikiem grupy była adoratorka Krwi Chrystusa s. Czesława Maćkała. – Po przyjeździe powiedzieliśmy żartem księdzu proboszczowi, że rekolekcje nam już nie są potrzebne, bo mieliśmy podwójne. Jedne wygłosiła siostra, oprowadzając nas, a drugie proboszcz. Oczywiście po powrocie i tak byliśmy na rekolekcjach parafialnych, więc w tegorocznym Wielkim Poście byliśmy na trzech – mówią z uśmiechem Danuta i Jan Kliszczowie ze Świebodzina.

Grób jest pusty

Z Ziemi Świętej każdy zapamiętuje coś innego, ale niektóre miejsca zapadają w pamięć wszystkim. Tak jest chociażby z bazyliką Grobu Pańskiego, w obrębie której leży góra Kalwaria, zwana inaczej Golgotą. Współczesna Golgota to dwie kaplice: rzymskokatolicka i greckoprawosławna. Poniżej Golgoty w bazylice znajduje się Kamień Namaszczenia. Dzisiejszy Grób Pański to symboliczny dwukomorowy grób wykuty w skale. Składa się on z kaplicy Anioła i z kaplicy grobowej. – Byłem trzy razy w Ziemi Świętej i trzeci raz dane mi było odprawiać Eucharystię w bazylice Grobu Pańskiego – mówi ks. Zimnawoda. – Za każdym razem w innym miejscu. Największe przeżycie było za pierwszym razem, kiedy odprawialiśmy Mszę św. nad płytą Grobu Pańskiego. Pierwszy raz do Ziemi Świętej polecieli małżonkowie Małgorzata i Arkadiusz Królowie. – Największe wrażenie zrobiła na mnie bazylika Grobu Pańskiego. Być może dlatego, że wiąże się bezpośrednio ze śmiercią i zmartwychwstaniem Pana Jezusa, czyli naszym odkupieniem. Ujrzeć pusty grób… to niesamowite przeżycie – wspomina Małgorzata Król. – Nad Jordanem mieliśmy odnowienie chrztu św. i każdemu z nas polano głowę wodą z rzeki. Natomiast w Kanie Galilejskiej 11 par, oczywiście także my, odnawiało swoje przyrzeczenia małżeńskie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.