Starszy sierżant „Mimi”

Krzysztof Król

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 31/2013

publikacja 01.08.2013 00:15

Gdy w 1944 roku wybuchło Powstanie Warszawskie, miała zaledwie 18 lat. Nie wahała się jednak ani chwili. Została żołnierzem.

 Oprócz wspomnień pozostało kilka fotografii. – Dowódcy wiedzieli, że byłam na każdy rozkaz – mówi pani Krystyna Oprócz wspomnień pozostało kilka fotografii. – Dowódcy wiedzieli, że byłam na każdy rozkaz – mówi pani Krystyna

Walka za kraj mimo młodego wieku była dla niej oczywistością. – Pochodzę z patriotycznej i wojskowej rodziny. Mój ojciec był powstańcem wielkopolskim, a także służył w warszawskim 21. Pułku Piechoty – wyjaśnia Krystyna Jaroszewicz z Zielonej Góry, która urodziła się w Warszawie. – Powstanie warszawskie to jedna z największych tragedii w dziejach naszego narodu. Poszliśmy do boju w zrozumiałym dla każdego celu. W ten zryw włożono bezmiar zapału, poświęcenia i bohaterstwa. Niestety wszystko to poszło na stos i wraz z kwiatem naszego narodu poszła na stos także nasza stolica – Warszawa. Z tego wspaniałego zrywu pozostało tylko dużo gruzu, pyłu i mogił. Pozostały również wspomnienia – zauważa pani Krystyna, która miała pseudonim „Mimi”.

Była zawsze gotowa

Do powstania warszawskiego przystąpiła 1 sierpnia, pełniąc służbę pomocniczą w oddziale płk. Leśniaka w Sadach Grodzkich. – Po wycofaniu oddziału w nocy 6 sierpnia w kierunku Starówki, dostałam się w ręce niemieckie. Prowadzona w kolumnie ludności cywilnej, zdołałam uciec i dołączyć do oddziału powstańczego przy ul. Grzybowskiej w fabryce Jarnuszkiewicza – opowiada pani Krystyna. 8 sierpnia została zaprzysiężona i wcielona jako łącznik i sanitariuszka do dowództwa kompanii kpt. „Jura”, kwaterującej przy ul. Marszałkowskiej 137. Oprócz tej ulicy w obrębie jej służby znalazły się także Zielona, Pańska, Złota i Grzybowska. – Zakres obowiązków w zależności od otrzymywanych rozkazów i poleceń obejmował całodobową służbę w dowództwie batalionu, udział w nocnych patrolach zrzutowych i przenoszenie rozkazów bądź meldunków, a także łączność z placówką na Grzybowskiej – tłumaczy Krystyna Jaroszewicz.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.