Marzyłam tylko o chlebie

Katarzyna Buganik

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 39/2013

publikacja 26.09.2013 00:15

– Na Syberii najbardziej dokuczały nam głód, mróz i wszy. Tego się nie da zapomnieć – mówi ze wzruszeniem sybiraczka Alicja Marosz.

 – Mój ojciec był oficerem Wojska Polskiego. Był więziony w Ostaszkowie i został rozstrzelany w Twerze – mówi Alicja Marosz (z prawej) – Mój ojciec był oficerem Wojska Polskiego. Był więziony w Ostaszkowie i został rozstrzelany w Twerze – mówi Alicja Marosz (z prawej)
Katarzyna Buganik /GN

Uroczystą Mszą św. pod przewodnictwem bp. Stefana Regmunta na cmentarzu Komunalnym w Gorzowie Wlkp. 17 września rozpoczęły się uroczystości upamiętniające 74. rocznicę napaści sowieckiej na Polskę oraz Dzień Sybiraka. – Spotkania pod pomnikami, składanie wieńców, odczytywanie nazwisk jest potrzebne, ale jeśli ono nie będzie łączyło się z modlitwą, nie będzie poparte wymiarem duchowym, to będą tylko zewnętrzne znaki, które nie dotrą do duszy człowieka – mówił w homilii bp Regmunt. – Dzisiaj, kiedy chcemy mówić o wolności i suwerenności, musimy kształtować nasze myślenie i postępowanie oparte na prawdzie. Co roku spotykamy się na tym cmentarzu, by upamiętnić tych, którzy przeżyli gehennę II wojny światowej i przypominamy też pewne fakty z myślą o młodzieży – dodał.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.