Manifest trzeźwości

Katarzyna Buganik

publikacja 28.09.2013 22:30

VII Marsz Rodziny dla Trzeźwości odbył się 28 września w Gorzowie Wlkp.

VII Marsz Rodziny dla Trzeźwości w Gorzowie Wlkp. VII Marsz Rodziny dla Trzeźwości w Gorzowie Wlkp.
Marsz rozpoczął się na placu Jana Pawła II, a zakończył w gorzowskiej katedrze
Katarzyna Buganik /GN

„Rodzina trzeźwością silna”, „Rodzina – świadek wiary i trzeźwości”, „Życie w trzeźwości – życiem w miłości” – m.in. z takimi hasłami ulicami Gorzowa Wlkp. przeszli uczestnicy trzeźwościowego marszu. Celem manifestu było m.in. zwrócenie uwagi na ignorowanie trzeźwości w narodzie oraz zachęta do wspólnego przeciwdziałania alkoholizmowi. – Od siedmiu lat inspirujemy troskę o trzeźwość. Problem alkoholu nie zmalał przez te lata, a nawet się pogłębił. W naszym kraju przemysł alkoholowy jest bardzo dobrze rozwinięty. W samym Gorzowie Wlkp. jest 241 punktów sprzedaży alkoholu wysokoprocentowego. Coraz młodsi sięgają po alkohol, a życie z puszką piwa stało się rytuałem w środowiskach młodzieżowych – zauważa Augustyn Wiernicki, prezes Stowarzyszenia Pomocy Bliźniemu im. Brata Krystyna w Gorzowie Wlkp. – Ten marsz ma manifestować i krzyczeć, że potrzebna jest ingerencja władz naszego państwa. Ciągle uchwalane są programy zwalczania pijaństwa i różne profilaktyki, a nie jest lepiej, więc istnieje wadliwość całego systemu związanego z polityką trzeźwościową państwa – dodaje.

Problem alkoholowy istnieje w każdym mieście i każdej wsi, i dotyka często całe rodziny. – Nie można pobłażać słabości alkoholowej, bo nasze społeczeństwo degeneruje się przez picie. Trzeba reagować. Kierujemy ten marsz do rządzących, ale i do nas samych, byśmy nie ulegli tym słabościom i modlili się w tej sprawie oraz dawali innym dobry przykład – mówi ks. Henryk Grządko, diecezjalny duszpasterz ds. trzeźwości.

W marszu uczestniczyli nie tylko gorzowianie, ale również mieszkańcy wielu innych miast m.in. Barlinka, Szczecina, Żar, Gubina, Witnicy, Zielonej Góry i Gryfina. – Organizowałam „Marsz Życia” w Świebodzinie. To piękna idea i chciałam też włączyć się w organizację marszu trzeźwościowego. Jestem przerażona upadkiem moralnym i obojętnością na alkoholizm, dlatego tu dziś jestem – mówi Alicja Pitak ze Świebodzina. – Co roku biorę udział w tym marszu. Pracuję z rodzinami uzależnionym od alkoholu już 11 lat. To jest ogromny problem i dotyka zwłaszcza młodzież. Przeraża mnie widok młodzieży z piwem, dlatego dziś chcę szczególnie do niej apelować o trzeźwość – dodaje Jadwiga Pobierecka z Gubina.

W marsz włączył się również bp Stefan Regmunt, który szedł ulicami Gorzowa Wlkp. razem z manifestującymi, a później modlił się przy Krzyżu Solidarności i odprawił Mszę św. w katedrze. – Patrzymy na rolę rodziny, jaką odgrywa ona w życiu Kościoła, życiu społecznym i każdego człowieka. Rodzina jest mało wspierana. Dzisiaj mamy milion osób uzależnionych, a 4 mln żyjących w kręgu ludzi nietrzeźwych. Widzimy jak sprawa trzeźwości jest ignorowana. Wielkie koncerny przepłacają media, żeby przedostać się do świadomości młodych ludzi. Wiek pijących obniża się, dlatego potrzebne są odpowiednie ustawy, korekty dotychczasowych ustaw – zauważa bp Regmunt. – Chcemy mówić, o tym, co widzimy, oceniać to jako niewłaściwe, ale i działać – i jedną z form działania jest marsz pokojowy ulicami miasta i uświadamianie ludziom tego zagrożenia oraz zaproszenie ich  do współpracy – dodaje.