Zawsze na posterunku

Krzysztof Król

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 07/2014

publikacja 13.02.2014 00:15

„Zosieńko, Zosieńko, cóżeś ty za pani...” – śpiewali na urodzinach przyjaciele i krewni. A urodziny to były nietuzinkowe, bo i niezwykła jest mieszkanka Dobiegniewa, która ma 100 lat.

Pani Zofia Krzywińska otrzymała specjalne błogosławieństwo od bp. Stefana Regmunta Pani Zofia Krzywińska otrzymała specjalne błogosławieństwo od bp. Stefana Regmunta
Krzysztof Król /GN

Ja to wszystko mam w głowie. Zawsze byłam i jestem na posterunku. Co roku w rocznicę powstania warszawskiego zamawiam Mszę św. za tych, którzy żyją, i tych, którzy już nie żyją. To jest w mojej pamięci, na zawsze – mówi Zofia Krzywińska z Dobiegniewa, która właśnie skończyła 100 lat.

Sanitariuszka „Zośka”

Urodził się w 1914 roku w Warszawie. Przed wojną pani Zofia ukończyła seminarium nauczycielskie. Chciała uczyć, ale nie zdążyła, bo przyszła wojna. Dzięki temu, że w sierpniu 1939 roku ukończyła kurs pierwszej pomocy mogła pomagać rannym. – W połowie września były silne naloty. Pamiętam, że jednego dnia pojechałam z sanitariuszem na plac Małachowskiego, bo zabrakło nam środków opatrunkowych. W trzypiętrowej kamienicy mieścił się Czerwony Krzyż – opowiada pani Zofia. – W pewnym momencie zawyły syreny. Kazano nam biec do schronu. Pakunek z lekami był tak wielki, że ledwo trzymałam go w rękach. Jeden z lekarzy powiedział do mnie, żebym to zostawiła, bo spadnę ze schodów. Odpowiedziałam: „Nie zostawię tego, bo nie mamy czym opatrywać ran” – kontynuuje. W pewnym momencie od wybuchu jednej z bomb zawaliła się część budynku między parterem a pierwszym piętrem. – Z relacji innych osób wiem, że koło mnie leżało kilkanaście zabitych sióstr. W szpitalu leżałam do samego Bożego Narodzenia – wspomina sanitariuszka. Tych opowieści jest znacznie więcej. Szczególnie w pamięć zapadła godzina „W”. – To była wolność. Od razu wszędzie pojawiły się polskie flagi, chorągiewki. Dla Niemców to było totalne zaskoczenie – wspomina sanitariuszka o pseudonimie „Zośka”. Po wojnie wyjechała na Ziemie Zachodnie do pracy w szkole. W końcu trafiła do Dobiegniewa, gdzie mieszka do dziś. Wspomnienia pani Zofii są dostępne na stronie Archiwum Historii Mówionej, które prowadzi Muzeum Powstania Warszawskiego.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.