Międzynarodowy dom

Katarzyna Buganik

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 12/2014

publikacja 20.03.2014 00:15

Jak na studiach znaleźć czas dla Pana Boga? Czy granice są przeszkodą w tworzeniu wspólnoty? – miedzy innymi na te pytania odpowiadają 
żacy z DA w Słubicach.


Dla Anny, Katarzyny i Władysława duszpasterstwo jest drugim domem, w którym mogą ze sobą porozmawiać, spędzić razem wolny czas, a także wspólnie się pomodlić Dla Anny, Katarzyny i Władysława duszpasterstwo jest drugim domem, w którym mogą ze sobą porozmawiać, spędzić razem wolny czas, a także wspólnie się pomodlić
Katarzyna Buganik /GN


Do Duszpasterstwa Akademickiego „Parakletos” w Słubicach należy około 25 osób. Są to studenci uczący się w Collegium Polonicum w Słubicach oraz żacy z Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. – To młodzi ludzie, którzy mają odwagę, by studiować w obcym języku. Są Polacy, którzy studiują np. prawo lub ekonomię w języku niemieckim na Viadrinie, ale także studenci ze wschodniej Europy, m.in. z Kazachstanu, Białorusi, Ukrainy i Rosji, którzy studiują w Collegium Polonicum filologię polską jako język obcy – wyjaśnia ks. Tadeusz Kuźmicki, duszpasterz akademicki.

Oprócz studiów ważnym elementem studenckiego życia jest uczestniczenie w duszpasterstwie akademickim, które skupia studentów, katolików różnych narodowości. Czasem w ramach spotkań ekumenicznych mają oni możliwość zetknięcia się ze studentami innych wyznań chrześcijańskich.
Duszpasterstwo akademickie jest aktywne i dynamiczne. Oprócz cotygodniowych spotkań modlitewnych i Eucharystii młodzi organizują rozmaite wyjazdy. Byli m.in. w Rzymie, na spotkaniach Taizé oraz zimowiskach.


Poszukuję Pana Boga
Do duszpasterstwa od października ubiegłego roku należy Władysław Łoś, student I roku filologii polskiej w Collegium Polonicum. – Języka polskiego zacząłem uczyć się już w domu, bo mam polskie pochodzenie, a moi rodzice i dziadkowie mają Kartę Polaka. Sześć lat temu moja siostra pojechała do Warszawy na studia i ja też po maturze chciałem przyjechać do Polski – mówi student. – Chociaż do rodzinnego domu mam 1200 km, to tutaj czuję się jak w domu. Na Białorusi należałem do grupy w mojej parafii i spotykaliśmy się w każdy czwartek. Tutaj również potrzebowałem wspólnoty, bo w niej jest łatwiej odkrywać Pana Boga i można robić coś razem, nie jest się samemu – dodaje. Władysław na studiach polonistycznych uczy się również języków niemieckiego i angielskiego. Oprócz nauki podjął także dorywczą pracę, dzięki której może podróżować po Polsce i ćwiczyć język polski. Ponadto w jego życiu ważne są piesze pielgrzymki. Jak sam mówi, one dają mu radość i satysfakcję, ale są też ciągłym poszukiwaniem Pana Boga.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.