Bilet do nieba

Katarzyna Buganik

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 25/2014

publikacja 19.06.2014 00:15

– Rokitno to piękne miejsce, gdzie można odpocząć, zastanowić się nad sobą i własnym postępowaniem. Kiedyś nie doceniałem tego sanktuarium, dziś dzięki Maryi żyję innym rytmem. Mam spokój w sercu – mówi pielgrzym.

 Zapraszam na pieszą pielgrzymkę do Rokitna w każdą pierwszą  sobotę miesiąca. Zbiórka o 7.30 przy budynku Straży Pożarnej  w Międzyrzeczu – zachęca Rajmund Mikulski Zapraszam na pieszą pielgrzymkę do Rokitna w każdą pierwszą sobotę miesiąca. Zbiórka o 7.30 przy budynku Straży Pożarnej w Międzyrzeczu – zachęca Rajmund Mikulski
Katarzyna Buganik /GN

Rajmund Mikulski. Mąż Elżbiety, tata Marii i Jana, przedsiębiorca, pielgrzym. Mieszka w Łagowie Lubuskim. Rokitno to dla niego od pięciu lat miejsce systematycznego pielgrzymowania, oaza harmonii i modlitwy. – Z zawodu jestem mechanikiem kierowcą. Od 30 lat prowadzę działalność gospodarczą. Moja firma zajmuję się zabudowywaniem pojazdów specjalistycznych do przewozu drewna. Nie uważam się za biznesmena i nie wywyższam się, pracuję jak każdy. Przy prowadzeniu firmy jest bardzo dużo problemów. To stresujące życie, szukanie odpoczynku i duchowej harmonii spowodowały, że wszystko oddałem Matce Bożej. Jej zawierzyłem swoją rodzinę, dzieci i zakład pracy – mówi Rajmund Mikulski. – Mam dorastające dzieci i w związku z tym pojawia się wiele pytań i problemów. Jest też obawa o ich wychowanie, bo współczesny świat jest pełen zagrożeń. Nie da się dziś dobrze wychować dzieci bez pomocy Pana Boga – dodaje.

Rajmund Mikulski Boga się nie wstydzi. W swojej firmie w widocznym dla każdego miejscu umieścił krzyż, a pod nim godło Polski. – Przyjeżdżają do nas ludzie z różnych miejsc: Finlandii, Szwecji, Danii, Niemiec czy Austrii. Chcę, żeby wiedzieli, że chrześcijaństwo istnieje i że ja się Pana Boga nie wstydzę. Każda hala w moim zakładzie jest poświęcona i w każdej jest krzyż – mówi przedsiębiorca.
 

Przełamać samego siebie

Rajmund Mikulski swoje pielgrzymowanie rozpoczął od samotnych wędrówek do sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej. W każdą pierwszą sobotę miesiąca przyjeżdżał z Łagowa Lubuskiego do sanktuarium Pierwszych Męczenników Polski w Międzyrzeczu i stamtąd, ubrany w pomarańczową kamizelkę, z biało-niebieską flagą i różańcem w dłoni, pielgrzymował do Rokitna. – Przez większość mojego życia byłem katolikiem niedzielnym, chodziłem w niedzielę i święta do kościoła, ale w pewnym momencie spojrzałem na to wszystko inaczej. Miałem wypadek samochodowy i uderzyłem w drzewo. Wyszedłem z tego w zasadzie bez szwanku, jedynie ze złamaną nogą. Widzę tu opatrzność Pana Boga. Ten wypadek miał wpływ na moje późniejsze życie. Zacząłem inaczej patrzeć na świat – mówi pielgrzym. – Do Rokitna sam chodziłem przez rok. Ćwiczyłem swój charakter. Sprawdzałem, na ile się Boga nie wstydzę. Kiedy przechodziłem przez miasto, byłem spocony ze wstydu. Pójść w niedzielę do kościoła jest fajnie, bo idą wszyscy, ale zamanifestować wiarę w Boga samemu jest już bardzo ciężko. To był czas na refleksję. Przyznanie się do Pana Boga, złamanie samego siebie. To było trudne doświadczenie – dodaje.

Później zaczął pielgrzymować z rodziną, znajomymi i innymi pątnikami, którzy dzięki inicjatywie ks. Andrzeja Oczachowskiego, proboszcza parafii pw. Jana Chrzciciela w Łagowie Lubuskim, postanowili pielgrzymować do Rokitna w każdą pierwszą sobotę miesiąca. – To jest piękny dzień. Wychodzimy rano z Międzyrzecza. Niesiemy biało-niebieskie flagi, z przodu młodzież niesie krzyż. Ksiądz prowadzi naszą pielgrzymkę. Modlimy się na różańcu, odmawiamy Koronkę do Miłosierdzia Bożego, śpiewamy godzinki, ksiądz głosi słowo, a w Rokitnie uczestniczymy w Eucharystii – mówi pątnik. – Zawsze jest 15, 20 i więcej osób. W pieszych pielgrzymkach ujęła mnie obietnica Matki Bożej dotycząca pierwszych sobót miesiąca. To zadośćuczynienie Maryi, bilet do nieba, na którym mi bardzo zależy. Celem naszego istnienia nie jest dobre życie i wysoka emerytura na stare lata, ale zbawienie, to, by móc się znaleźć w niebie – uzupełnia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.