Rejs pod prąd

ks. Marcin Siewruk

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 29/2014

publikacja 17.07.2014 00:00

Nie każdy ma odwagę wejść do kajaka i dać się porwać nurtom rzeki albo z nimi walczyć. Warto się jednak przełamać, bo pewnych miejsc, wyjątkowych krajobrazów nie zobaczymy, jeśli nie popłyniemy.

 XIX-wieczna neogotycka świątynia zbudowana jest na stromym wzgórzu, na miejscu dawnego kościoła, który przez wiele stuleci należał do wspólnoty kalwińskiej XIX-wieczna neogotycka świątynia zbudowana jest na stromym wzgórzu, na miejscu dawnego kościoła, który przez wiele stuleci należał do wspólnoty kalwińskiej
ks. Marcin Siewruk /Foto Gość

Z Zalewu Bledzewskiego wąskim przesmykiem przedzieramy się do Jeziora Chycińskiego. Początkowo jest malowniczo, szeroka przestrzeń, ale z czasem robi się coraz ciaśniej, musimy przedzierać się przez trzciny. Nagle, całkowicie niespodziewanie, wpływamy na taflę jeziora. Całkowity spokój, krystalicznie czysta woda, majestatyczne drzewa nad brzegiem, możemy głęboko odetchnąć, przecież są wakacje, nie trzeba się spieszyć. Naszą uwagę przykuwa wieża kościoła, jakby wyłaniała się ze środka lasu, górując nad drzewami. I właśnie taki widok mogą zobaczyć tylko kajakarze wypływający z gęstwiny trzcin na Jezioro Chycińskie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.