Każdego roku wyruszają z jednego i docierają do innego sanktuarium. Dzięki temu poznali już wiele świątyń.
– Dla nas to niezwykle ważne coroczne rekolekcje – zapewniają Katarzyna i Michał Wyporscy z Zielonej Góry, którzy pielgrzymowali z dziećmi: Agnieszką, Anią i Alkiem
Krzysztof Król /Foto Gość
Pielgrzymka Rajdowa „Dakota” sięga korzeniami hipisowskiej pielgrzymki ks. Andrzeja Szpaka. To rekolekcje otwarte zarówno na ludzi wierzących, jak i poszukujących oraz tych, którzy otwarcie mówią, że nie wierzą. O duchowe dotarcie do każdego stara się kapucyn o. Michał Draus. A czemu Dakota? – Przez kilka pierwszych lat chodzili z nami ludzie, którzy rekonstruowali indiańskie obyczaje. Szukaliśmy też symbolu i nazwy, która odzwierciedlałaby nasze pielgrzymowanie. I tak padło: „Indianie”, potem „szczep”, a wreszcie nazwa jednego z plemion Indian północnoamerykańskich – „Dakota”.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.