Dostali procę Dawida

Krzysztof Król

publikacja 20.09.2014 22:55

Już po raz drugi 20 września mężczyźni pielgrzymowali do sanktuarium Pierwszych Męczenników Polski w Międzyrzeczu.

Dostali procę Dawida Pielgrzymka mężczyzn w naszej diecezji odbyła się drugi raz Krysztof Król /Foto Gość

Myślą przewodnią pielgrzymki były słowa z Pierwszej Księgi Samuela (17, 45) mówiące o walce Dawida z Goliatem: "Ty idziesz na mnie z mieczem, dzidą i zakrzywionym nożem, ja zaś idę na ciebie w imię Pana Zastępów".

Jutrznia ku czci Męczenników Międzyrzeckich we wsi Święty Wojciech pod Międzyrzeczem, przemarsz z relikwiami Pierwszych Męczenników Polski do sanktuarium w Międzyrzeczu, świadectwa mężczyzn, nauczanie pt. „Być jak Dawid” i Msza św. pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego - to wszystko złożyło się na II Pielgrzymkę Mężczyzn.

Wzięli w niej udział panowie z całej diecezji. - Można wygodnie siedzieć w fotelu i nie dostrzegać problemów dotyczących spraw tego świata, ale też sfery duchowej. Natomiast można też wyjść jak Dawid przeciwko złu tego świata. Te przesłanie z Pierwszej Księgi Samuela zachęca nas do tego, aby walczyć ze złem. W życiu mężczyzny osobistym, małżeńskim, rodzinnym trzeba mieć odwagę, aby sięgnąć po modlitwę, jako narzędzie, które wprowadza wartości duchowe, buduje ład i jest szczególnym znakiem budowania miłości - powiedział w rozmowie z GN bp Tadeusz Lityński.

Uczestnicy pielgrzymki otrzymali „Procę Dawida”. To nawiązanie do modlitwy inspirowanej tradycją kamedulską.

- Stanowi ona jedną z odmian tzw. „koronki”, którym to terminem w tradycji Kościoła zachodniego nazywa się modlitwy podobne do różańca. Koronki, choć prostsze i krótsze, podobnie jak różaniec składają się z ewangelicznych modlitw: Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo lub innych rytmicznie powtarzanych krótkich wezwań modlitewnych. Koronkę Kamedulską skomponował błogosławiony Michał z Florencji, niegdyś szambelan na dworze Lorenza de Medici, a później eremita w Camaldoli. Chociaż więc swój ostateczny kształt Koronka Kamedulska przyjęła długie wieki po męczeństwie Pięciu Braci w Międzyrzeczu, to można jednak uznać, że żyjącym u nas eremitom, dobrze znane były praktyki modlitewne chrześcijan pierwszych wieków, w tym także istotne dla modlitwy nieustannej wschodnie formuły i liczydła, których Koronka Kamedulska jest spadkobierczynią - wyjaśnia ks. Grzegorz Cyran.

- Koronka Kamedulska stanowi niejako lustrzane odbicie modlitwy różańcowej: trzy serie 10 Ojcze nasz przeplatane są pojedynczymi Zdrowaś Maryjo. Te 33 modlitwy stanowią odniesienie do ziemskich lata życia Jezusa. Na końcu dodaje się jeszcze 5 modlitw, których liczba nawiązuje do 5 ran odniesionych przez Chrystusa na krzyżu. Koronkę tę można odmawiać w sposób dwojaki: rozważając całe życie Jezusa od Wcielenia do Wniebowstąpienia, albo rozważając tylko samą Mękę Pańską – dodaje.

Nazwa Proca Dawida na określenie Koronki Kamedulskiej powstała specjalnie dla potrzeb II Pielgrzymki Mężczyzn do sanktuarium w Międzyrzeczu.

- Dawna proca ręczna znacznie różniła się od tej, jaką znamy współcześnie. Dzisiejsza, wyrzuca kamienie siłą elastycznego naciągu gumowej taśmy, zaczepionej do rozwidlonego stelaża. Tamtą zaś, robiono z kawałków sznura lub rzemienia, przytwierdzanych z obu stron skórzanej czy tekstylnej patki, w której należało umieścić kamienny ładunek, bądź metalową kulkę. Tak załadowaną, chwytano oburącz za długie końce i rozkręcano nad głową, po czym celując zwalniano jeden z zaczepów i wypuszczano pocisk. Siła odśrodkowa miotała pociskiem na odległość około 100 metrów, zwiększając wydatnie zasięg rzutu kamieniem oraz moc uderzenia. Koronka jest duchową procą do walki ze Złym i do obrony uginających się pod ciężarem zła braci. Chrystus każe odłożyć kamienie miotane na grzesznika, uczy jednak miotania żarem miłosierdzia. W świetle swoich ran uczy dostrzegania w bliźnim Chrystusa. Nawiązanie do Dawida walczącego z Goliatem ma podkreślić, że modlitwa - często błędnie identyfikowana jako praktyka odpowiadająca raczej kobiecej wrażliwości - jest duchowym zmaganiem, w które mężczyzna angażuje się w sposób właściwy swojej naturze - tłumaczy ks. Cyran.

Pierwsi Męczennicy Polski to święci Benedykt, Jan, Mateusz, Izaak i Krystyn. Byli mnichami kamedulskimi, którzy na zaproszenie Bolesława Chrobrego osiedlili się w okolicach Międzyrzecza. Benedykt i Jan pochodzili z Włoch. Mateusz i Izaak dołączyli do nich w Polsce. Krystyn natomiast był kucharzem, który przygotowywał posiłki dla zakonników.

Wszyscy ponieśli śmierć męczeńską z rąk miejscowych zbójców w nocy z 10 na 11 listopada 1003 r. Są oni pierwszymi męczennikami chrześcijańskimi w naszym kraju.

Diecezja zielonogórsko-gorzowska czci ich jako swoich patronów. Szczególny kult Pierwsi Męczennicy Polski odbierają w noszącym ich wezwanie kościele parafialnym przy ul. Wita Stwosza w Międzyrzeczu, uznawanym za diecezjalne sanktuarium.