Nigdy nie wiemy, co jest dalej

ks. Marcin Siewruk

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 49/2014

publikacja 04.12.2014 00:00

Górnictwo odkrywkowe. – Podchodzimy do ściany węglowej i mamy wrażenie, że trzydzieści parę milionów lat nikt tego węgla nie tknął palcem, a my tutaj jesteśmy – tłumaczy Stanisław Mrozek, Górnik. stając wobec potęgi przyrody, naturalnie nabiera pokory i zaufania, że nad potęgą świata stoi Stwórca.

 Kopalnia odkrywkowa węgla brunatnego w Sieniawie Kopalnia odkrywkowa węgla brunatnego w Sieniawie
Zdjęcia ks. Marcin Sierwuk /Foto Gość

Pracę w kopalni odkrywkowej można byłoby porównać do gruntownego remontu. – Wyobraźmy sobie, że mamy piękny dom, ale rozpoczynamy konieczną renowację. W trakcie prac przyjeżdżają goście i dziwią się, że taki wspaniały dom został tak „zdewastowany”, bo przecież trzeba było wszystko stare usunąć. Ale kiedy przyjadą ci sami goście po zakończeniu remontu, to dopiero podziwiają wyniki. Podobnie jest z pracami na odkrywce. W trakcie wydaje się, że piękny teren został bezpowrotnie zniszczony. Ale prace w górnictwie odkrywkowym planuje się na lata i dopiero po zakończeniu wydobycia, odpowiedzialnym przeprowadzeniu rekultywacji terenu możemy ocenić, jakie skutki przyniosła odkrywka – tłumaczy Jerzy Jarosz, górnik z ponad 30-letnim doświadczeniem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.