Rajstopy za 450 mililitrów

Katarzyna Buganik

publikacja 06.03.2015 11:30

"Dziś nie pragnę tulipana, tylko kropli krwi od pana!" - to hasło akcji krwiodawczej zorganizowanej 6 marca przez urząd marszałkowski w Zielonej Górze.

Oddają krew Oddają krew
– Życzenia i tak paniom złożę, a rajstop nie noszę, ale uważam, że to pomysłowa i dobra inicjatywa – zauważa Tadeusz Woźniak
Katarzyna Buganik /Foto Gość

Pomysł zbiórki krwi przy Urzędzie Marszałkowskim to reakcja na komunikaty zielonogórskiej stacji krwiodawstwa o kończących się zapasach.

- Łączymy tę akcję z Dniem Kobiet. Chcemy, by atrakcyjne hasło przyciągnęło nie tylko zadeklarowanych dawców, ale także osoby, które dotąd krwi jeszcze nie oddawały - mówi Elżbieta Polak, marszałek województwa.

Od rana w kolejce do krwiobusa ustawiali się urzędnicy UM i mieszkańcy miasta. - Oddaję krew, kiedy tylko mogę. Może uratuje komuś życie, może ja sam będę jej kiedyś potrzebował - mówi Tadeusz Woźniak z Pławia.

- Ja też regularnie uczestniczę w takich akcjach. Nie ma się czego bać, w krwiobusie zawsze jest miła atmosfera. Dziś dostałam rajstopy i czuję się doceniona - śmieje się Magda Gruszecka z Zielonej Góry.

Jeszcze dziś do 14.00 każda pełnoletnia i zdrowa osoba może oddać krew w ambulansie przy urzędzie marszałkowskim w Zielonej Górze. - Pobrana krew jest badana, a następnie magazynowana w stacji krwiodawstwa. Wszystkie grupy krwi są potrzebne, ale najbardziej ujemne - informuje lekarz Lidia Hopko-Radomska.

Podczas akcji urzędnicy zachęcają również dawców do podpisania oświadczeń woli, które są deklaracją zgody na oddanie po śmierci organów do przeszczepu.