Wiarę wyniosłam z domu

kk

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 15/2015

publikacja 09.04.2015 00:00

Choć pani Katarzyna Szydełko pochodzi z Kresów, to na Ziemiach Zachodnich znalazła swoje miejsce do życia i pasję do służby Kościołowi.

 Fotografii z dawnych lat pani Katarzyna już nie ma, ale na honorowym miejscu wsi krzyż przywieziony z Tuligłów Fotografii z dawnych lat pani Katarzyna już nie ma, ale na honorowym miejscu wsi krzyż przywieziony z Tuligłów
Krzysztof Król /Foto Gość

Urodziła się tuż przed II wojną światową w Tuligłowach koło Lwowa. – Rodzice bardzo tęsknili za rodzinnymi stronami. Cały czas mówili, że tam była inna ziemia i wszystko inne. Pamiętam, że cały dobytek przywieźliśmy w starych drewnianych i malowanych kufrach. Na początku jednak nikt nie rozpakowywał się. Babcia mówiła, że wrócimy jeszcze do domu. Dopiero na wiosnę ludzie trochę się tutaj zadomowili, jak zaczęli pracować w polu. Ale oczywiście wciąż z uśmiechem i łzą w oku wspominali rodzinne strony – mówi pani Katarzyna Szydełko z Trzebicza.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.