Jesteśmy Niemcami i czujemy się winni

Katarzyna Buganik

publikacja 25.04.2015 07:32

Chociaż sami nie uczestniczyli w II wojnie światowej, jako Niemcy czują się odpowiedzialni za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę. Sprzątają żydowskie cmentarze i obozy koncentracyjne, bo chcą w ten sposób częściowo odpokutować winy swoich przodków.

Niemcy sprzatają kirkut w Skwierzynie Niemcy sprzatają kirkut w Skwierzynie
Przez kilka dni wolontariusze oczyścili i postawili na cokołach 20 nagrobków. W tym roku przyjadą do Skwierzyny jeszcze kilka razy i będą pracować na miejscowym kirkucie. Po jego uporządkowaniu zajmą się kolejnym cmentarzem żydowskim, prawdopodobnie będzie to kirkut w Bledzewie lub Trzcielu
Katarzyna Buganik /Foto Gość

Wolontariusze seniorzy z niemieckiego stowarzyszenia „Znaki Pokuty”, którego celem jest budowanie więzi i wychowywanie młodzieży niemieckiej w duchu pojednania z narodami prześladowanymi przez III Rzeszę, 19 kwietnia rozpoczęli pierwszy etap prac na skwierzyńskim kirkucie. Przez kilka dni za pomocą własnego sprzętu, m.in. łopat, dźwigarów i szczotek, oczyszczali i podnosili macewy, porządkowali teren cmentarza oraz zbierali śmieci.

– Ta praca sprawia nam radość. Jest dobrze, kiedy Niemcy choć trochę usiłują przejąć odpowiedzialność za Holocaust. Jesteśmy Niemcami i czujemy się winni, chociaż w czasie wojny byliśmy dziećmi. Uważam jednak, że nasi rodzice mogli tej sprawie choć trochę zapobiec – mówi Georg Gusmann, jeden z wolontariuszy.

Seniorzy przyjechali do Skwierzyny dzięki współpracy z Andrzejem Kirmielem, dyrektorem Muzeum Ziemi Międzyrzeckiej, który kilka lat temu wraz z młodzieżą ze skwierzyńskiego liceum uporządkował cmentarz, sfotografował kirkut i wydał książkę „Żydzi w Skwierzynie”.

– Grupa zgłosiła się do mnie w ubiegłym roku. W czasie wakacji odwiedziliśmy cmentarze żydowskie w województwie lubuskim i ustaliliśmy, że zaczniemy od cmentarza w Skwierzynie, dlatego że jest on największy nie tylko na naszym terenie, ale i w Zachodniej Polsce, pomiędzy Wrocławiem a Szczecinem. Kirkut był już kilkanaście lat temu rekonstruowany, ale doszło tam do kilku dewastacji i to miejsce wymaga interwencji – wyjaśnia Andrzej Kirmiel, dyrektor Muzeum Ziemi Międzyrzeckiej.

– To są ludzie starsi, w wieku ponad 70 lat, którzy od kilku lat pracują na cmentarzach żydowskich. Byli m.in. w północnych Czechach, pracowali też w Polsce, m.in. we Wrocławiu i Bytomiu oraz w Czerniowcach na Ukrainie. Podnoszą macewy, osadzają je na cokołach, oczyszczają i fotografują nagrobki. Podchodzą do tego bardzo fachowo, przywieźli własny sprzęt. Jestem pełen podziwu dla tych ludzi, bo chcą zrobić coś dobrego z własnej potrzeby i nie szukają przy tym rozgłosu – dodaje.

Akcja rekonstrukcji cmentarza żydowskiego w Skwierzynie to tylko jedno z działań podjętych w Polsce przez wolontariuszy stowarzyszenia „Znaki Pokuty”. W poprawę stosunków niemiecko-polsko-żydowskich angażują się nie tylko niemieccy seniorzy, ale również młodzież, która przyjeżdża do Polski w ramach szkolnego wolontariatu.

Niemcy wykonują wiele prac społecznych i porządkowych, m.in. pielęgnują nekropolie i miejsca pamięci, odwiedzają obozy koncentracyjne, i pomagają osobom poszkodowanym przez nazistów.

– Z niemiecką organizacją Akcja Znak Pokuty – „Aktion Sühnezeichen Friedensdienste” współpracujemy już od dawna. Od 12 lat gościmy w Fundacji „Polsko-Niemieckie Pojednanie” młodych wolontariuszy z Niemiec. Młodzież niemiecka odwiedza osoby poszkodowane w ich domach, pomaga w zakupach, drobnych pracach domowych, zanosi obiady, a przede wszystkim służy swoim czasem, aby wnieść trochę radości w ich życie. Obecnie gościmy już czwartą parę tandemową – wolontariuszki ASF z Niemiec i Ukrainy. Wolontariusze przyjeżdżają do Polski na cały rok. Byli i są m.in. w Warszawie i Piekarach Śląskich – tłumaczy Magda Cieszkowska, rzecznik Fundacji „Polsko-Niemieckie Pojednanie”.

– Wolontariat socjalny służy pogłębianiu dialogu międzynarodowego i międzypokoleniowego. Wspólne spotkania pomagają starszym osobom zapomnieć o samotności, chorobach i traumatycznych przeżyciach z przeszłości. Dla młodych wolontariuszy spotkania ze świadkami historii są cennym źródłem wiedzy o czasach II wojny światowej, której nie przekażą podręczniki. Między wolontariuszami, a podopiecznymi często zawiązują się trwałe znajomości, a nawet przyjaźnie – uzupełnia.