Nie boję się pomagać

Katarzyna Buganik

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 18/2015

publikacja 29.04.2015 00:00

Dzień Strażaka. Nie chcą, by nazywano ich bohaterami, bo – jak mówią – wykonują swój zawód i służbę. Ich praca jest jednak niezwykła, bo nie tylko gaszą pożary, ale przede wszystkim ratują ludzkie życie i ich dobra materialne. Służba jest ich pasją, ale mają często także inne, niecodzienne zainteresowania.

Na służbie. Do wezwania w jednym samochodzie jedzie 4 lub 5 strażaków. Jeśli akcja jest duża, wyrusza cały zespół. Na zdjęciu: strażacy ze Strzelec Krajeńskich Na służbie. Do wezwania w jednym samochodzie jedzie 4 lub 5 strażaków. Jeśli akcja jest duża, wyrusza cały zespół. Na zdjęciu: strażacy ze Strzelec Krajeńskich
Zdjęcia Katarzyna Buganik /Foto Gość

Marek Walendzik jest starszym ogniomistrzem i dowódcą zastępu w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 w Gorzowie Wlkp. Swoją służbę rozpoczął w 1998 roku, ale pracą strażaka fascynował się już od dziecka. – Moja mama była dyspozytorem w straży pożarnej. Jako dziecko często bywałem w jednostce, bo bardzo mnie ciekawiła i podobała mi się ta praca. Interesowały mnie czerwone samochody, srebrne hełmy i działania strażaków, których obserwowałem podczas wyjazdu do akcji – mówi strażak.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.