To był odwet za majora

Katarzyna Buganik

publikacja 20.05.2015 10:12

Na dawnym ewangelickim cmentarzu w Błotnie archeolodzy z Pracowni Badań Historycznych i Archeologicznych "Pomost" odnaleźli 19 maja zbiorową mogiłę, w której znajduje się prawdopodobnie od 50 do 80 ciał Niemców.

Grób wojenny Grób wojenny
Mogiłę odkryto w Błotnie (gmina Zwierzyn, powiat Strzelce Krajeńskie) na dawnym zniszczonym cmentarzu ewangelickim
Katarzyna Buganik /Foto Gość

- 25 lutego 1945 roku w Błotnie doszło do masakry. To było miesiąc po przyjściu frontu, stąd zbrodnia ma niespotykany charakter. Te tereny zostały zajęte przez Armię Czerwoną 29 stycznia, ale pod koniec lutego żołnierze niemieccy, którzy uciekali z broniącego się jeszcze wtedy Poznania, dotarli do Błotna. Przekroczyli Noteć i ukrywali się w okolicznych domach. Zauważyli nadjeżdżający samochód rosyjski i ostrzelali go z pancerfausta. W wyniku tego strzału zginęło trzech żołnierzy radzieckich, w tym major Armii Czerwonej - opowiada Maksymilian Frąckowiak, archeolog.

 - To była przyczyna całej zbrodni. Radziecki dowódca tego obszaru zdecydował się na akcję odwetową i wypędził z domów wszystkich mieszkańców Błotna, i częściowo pobliskiego Gościmca. Zapakowano wszystkich na ciężarówki i wywieziono nad Noteć. Jednemu z przymusowych robotników miejscowych udało się wybłagać oficera, by oszczędził kobiety i dzieci. Żołnierz częściowo przystał na tę prośbę. Zastrzelono wtedy kilkudziesięciu mieszkańców miejscowości. Według danych było to od 50 do 80 ludzi. Spalono też kilkadziesiąt domów. Bliscy zabitych zapakowali ciała na furmanki, zwieźli na cmentarz w Błotnie i pochowali w zbiorowej mogile - relacjonuje archeolog.

Stowarzyszenie "Pomost" prace, których celem jest odnalezienie grobu w Błotnie, wykonuje na zlecenie Niemieckiego Ludowego Związku Opieki nad Grobami Wojennymi.

- Po zapoznaniu się ze wspomnieniami byłych mieszkańców i wizji lokalnej, udaliśmy się na cmentarz i po dwóch dniach poszukiwań, i robienia sondaży znaleźliśmy masową mogiłę. Odkryliśmy już jeden grób, w którym znaleźliśmy ok. 20 osób. Obok niego spodziewamy się kolejnych grobów - mówi Maksymilian Frąckowiak.

- Ze względu na rozmiar tego wydarzenia poinformowaliśmy również gorzowski IPN, który także rozpoczął postępowanie w tej sprawie. Prokurator z IPN przesłuchał żyjących świadków tu na miejscu i w Niemczech. Instytucja posiada też dokumentację na temat tego wydarzenia - dodaje.

Członkowie Stowarzyszenia „Pomost” prace ekshumacyjne na terenie woj. lubuskiego i dolnośląskiego prowadzą od kilkunastu lat. Ich inspiracją i motywacją do działania są słowa biskupów polskich, skierowane w 1965 roku do biskupów niemieckich: „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”, a głównym celem jest praca dla pokoju i pojednania narodu polskiego i niemieckiego.

Stowarzyszenie powstało w 1997 roku w Poznaniu, a jego założycielami byli Polacy i kilku obywateli Niemiec. Członkowie "Pomost-u" ekshumują niemieckie groby wojenne w ramach polsko-niemieckiej współpracy z Fundacją „Pamięć” i Niemieckim Związkiem Opieki nad Grobami Wojennymi.

Archeolodzy z "Pomost-u" pracowali już m.in. w Głogowie, Kożuchowie, Lutolu Suchym, Brójcach, Policku, Kalsku, Złotniku i Zasiekach, gdzie odkryli masowe mogiły.

- W większości są to anonimowe groby. Niemcom zależy, żeby wszystkie szczątki pochowane były na oficjalnych niemieckich wojennych cmentarzach. Poszukujemy głównie grobów żołnierskich, ale w mogiłach często znajdujemy także ludność cywilną - mówi Maksymilian Frąckowiak.