Wieś, której nie ma

ks. Marcin Siewruk

publikacja 30.05.2015 09:45

Są mieszkańcy, domy, zabudowania gospodarcze. Jest też nazwa miejscowości - Witoszyn Górny. Ale formalnie tej wsi nie ma.

Wieś, której nie ma Wojciech Olszewski (wójt gminy Wymiarki) i Zbigniew Żabiński (sołtys Witoszyna Górnego) szukają najkorzystniejszego rozwiązania sytuacji. 3 czerwca spotkają się z wojewodą lubuskim ks. Marcin Siewruk /Foto Gość

Przejeżdżając przez Witoszyn, widzimy "wiekowy” drogowskaz z informacją, że do Witoszyna Górnego są 2 km. Mijamy zieloną tablicą kończącą Witoszyn i... to wszystko.

Choć wzdłuż drogi stoją domy, poruszamy się po "obszarze niezabudowanym”, bo kierowca nie zobaczy żadnej tablicy wskazującej, że wjechaliśmy do miejscowości Witoszyn Górny.

A przecież właściciele tych domów i zabudowań gospodarczych mieszkali w miejscowości, która - na podstawie decyzji administracyjnej z 1947 r. - nosiła nazwę Witoszyn Górny.

Nagle może się okazać, że mieszkańcy, spacerując poboczem drogi po zmroku bez kamizelki odblaskowej, mogą dostać mandat, bo poruszają się po obszarze niezabudowanym. Co więcej - nie obowiązuje tu ograniczenie prędkości do 50 km/h, chociaż rozsądek podpowiada inaczej.

Na pierwszy rzut oka sprawa wydaje się lekko kabaretowa. Niedopatrzenie albo błąd urzędnika sprawiły, że z rejestru miejscowości zniknęła nazwa "Witoszyn Górny".

Sytuacja "wsi widmo” nie jest jednak śmieszna dla 150 mieszkańców Witoszyna Górnego.

Od 1 marca 2015 urzędnicy 2,5 tysiąca gmin w Polsce rozpoczęli obsługę obywateli w aplikacji "Źródło”. To program do edycji oraz przetwarzania danych gromadzonych w Systemie Rejestrów Państwowych.

Nowy system informatyczny połączył kluczowe z punktu widzenia funkcjonowania państwa rejestry. W zintegrowanym systemie znalazły się m.in. rejestry PESEL, dowodów osobistych i aktów stanu cywilnego. Program porządkuje i usprawnia działania administracyjne w gminach, ale - jak się okazuje - nie we wszystkich.

W Urzędzie Gminy Wymiarki, na terenie której znajduje się Witoszyn Górny, w momencie wprowadzenia nowego oprogramowania pojawiły się kłopoty. Przy zmianie profilu działalności gospodarczej jednej z firm okazało się, że nie można jej zarejestrować w Witoszynie Górnym, bo taka miejscowość nie istnieje w rejestrze.

Z wystawianiem innych dokumentów też są problemy.

- Wspólnie z sołtysem chcemy dotrzeć do dokumentów, które potwierdziłyby zasadność usunięcia Witoszyna Górnego z rejestru miejscowości urzędowych - mówi Wojciech Olszewski, wójt gminy Wymiarki koło Żagania w Lubuskiem. Urzędnicy przeglądają akty prawne z lat 1960-1980, bo to wtedy Witoszyn Górny przestał być nazwą urzędową, a stał się zwyczajową.

To poważna sprawa - na podstawie dekretu z 1934 r., w administracji obowiązują tylko miejscowości o nazwie urzędowej. Urzędnicy zachodzą w głowę, jak to się stało, że między 1960 a 1980 rokiem Witoszyn Górny zniknął z rejestru urzędowego.

Sprawa była znana od lat, ale do tej pory ani mieszkańcom, ani urzędnikom życia to nie komplikowało. Aż pojawiło się  "Źródło”, które nie pozwala gminnemu urzędnikowi na "ręczną" zmianę nazwy miejscowości.

- Ciekawe, że od 1980 r. żaden urząd centralny w Warszawie nie zareagował na "błędne” nazewnictwo miejscowości w wydawanych dokumentach. We współpracy z urzędem wojewody lubuskiego i Ministerstwem Administracji i Cyfryzacji chcemy znaleźć najrozsądniejsze rozwiązanie, które w jak najmniejszy sposób obciążałoby mieszkańców - mówi wójt Olszewski.

O problemie Witoszyna Górnego wojewoda lubuski Katarzyna Osos rozmawiała 29 maja z Andrzejem Halickim, ministrem administracji i cyfryzacji. Przedstawiciele Urzędu Gminy Wymiarki i reprezentanci mieszkańców Witoszyna Górnego spotkają się z wojewodą 3 czerwca.

Ponowne umieszczenie Witoszyna Górnego w rejestrze nazw urzędowych wymaga postępowania administracyjnego, które w najlepszym układzie potrwałoby do stycznia 2017 r. Jest też drogie - trzeba na nowo przygotować mapy geodezyjne wsi. To może kosztować nawet 0,5 mln zł. Na taki wydatek nie stać jednej z najmniejszych gmin w Polsce.

Dlatego urzędnicy modlą się, by udało się odkryć, że nikt Witoszyna Górnego nie wykreślił oficjalnie z centralnego rejestru.