Życie toczyło się wokół kościoła

kk

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 33/2015

publikacja 13.08.2015 00:00

– Rodzice zaszczepili mi głęboką wiarę, prawdziwy patriotyzm i miłość do ludzi – przyznaje emerytowana gorzowska lekarka.


Swoje miejsce na ziemi pani Maria znalazła w Gorzowie Wlkp. Tu wyszła za mąż i tu urodziły się jej dzieci. Działa aktywnie w Towarzystwie Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej oraz Klubie Inteligencji Katolickiej Swoje miejsce na ziemi pani Maria znalazła w Gorzowie Wlkp. Tu wyszła za mąż i tu urodziły się jej dzieci. Działa aktywnie w Towarzystwie Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej oraz Klubie Inteligencji Katolickiej
Krzysztof Król /Foto Gość


W Rosie znajdowały się kościół, bożnica, cerkiew, cementownia, tartak i mleczarnia. To było takie typowe kresowe miasteczko, gdzie żydzi, prawosławni i katolicy żyli w zgodzie. Tutaj swój majątek mieli Braniccy, u których pracowali moi rodzice. Mieliśmy też małe gospodarstwo i piękny dom – wspomina z uśmiechem Maria Downar-Zapolska z Gorzowa Wlkp. – Wracam tam z chęcią i sentymentem. Tam przecież były pierwsze miłości, pierwsze przyjaźnie i tam rodziła się moja wiara. Wyjechałam stamtąd jako człowiek uformowany. Tęsknię za tamtymi stronami, jeżdżę tam co roku, ale wiem, że to już nie wróci. Tak widocznie miało być – dodaje.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.