Uczę się wiary na nowo

Katarzyna Buganik

|

Zielonogórsko-Gorzowski 34/2015

publikacja 20.08.2015 00:00

– Myślałem naiwnie, że jak pojadę do Częstochowy, to stanie się cud i przestanę pić. Ale tak nie było. Pan Bóg zabierał mój nałóg powoli. Dziś wiem, że dzięki Jezusowi jestem trzeźwy – mówi uzależniony.

 – Od nałogów uwolnił mnie Jezus. On zabrał mi przymus picia. Dziś jestem szczęśliwy i dziękuję Mu za moje nowe, trzeźwe życie – mówi Waldemar Skrzypek – Od nałogów uwolnił mnie Jezus. On zabrał mi przymus picia. Dziś jestem szczęśliwy i dziękuję Mu za moje nowe, trzeźwe życie – mówi Waldemar Skrzypek
Katarzyna Buganik /Foto Gość

Waldemar Skrzypek pochodzi z Jarocina, ale od 20 lat mieszka w Świebodzinie. Przyjechał tu na leczenie do Nowego Dworku i postanowił zostać, by zacząć swoje życie od nowa. Po alkohol sięgnął w wieku 13 lat. Później spróbował narkotyków. Zaczęło się „niewinnie”, z kolegami, dla szpanu, a skończyło poważnym uzależnieniem. – To była taka moda. Najpierw wszyscy piliśmy, później ktoś przyniósł narkotyki. Nie mieliśmy wtedy świadomości, że istnieje takie coś jak głód narkotykowy. Myśleliśmy, że to grypa czy angina. Chodziłem do kilku szkół, ale zamiast się uczyć, balowałem z kolegami. I tak to trwało latami – mówi uzależniony.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.