Aby było tydzień, toby było ładni…

Katarzyna Buganik

|

Zielonogórsko-Gorzowski 38/2015

publikacja 17.09.2015 00:00

Wesele bukowińskie kiedyś trwało tydzień. Para młoda w pierwszym dniu nie tańczyła w ogóle. Dopiero po oczepinach był pierwszy taniec. uważano, że jeżeli zatańczyliby wcześniej, to byliby nieszczęśliwi przez całe życie – opowiada Czesław Najdek z zespołu „Watra”. Dziś to inaczej wygląda.

 Młodą do ślubu ubierały drużki, kobiety śpiewały obrzędową pieśń, a matka zaplatała córce warkocze i przypinała wianek z mirty Młodą do ślubu ubierały drużki, kobiety śpiewały obrzędową pieśń, a matka zaplatała córce warkocze i przypinała wianek z mirty
Katarzyna Buganik /Foto Gość

Górale czadeccy z zespołu „Watra” od 46 lat pielęgnują swoje tradycje i zwyczaje. Wesele bukowińskie to był ich pierwszy program artystyczny, który nadal cieszy się dużą popularnością. Na tegorocznym Festiwalu Folkloru „Oblicza Tradycji” w Zielonej Górze zespół otrzymał za niego II nagrodę. Górale czadeccy osiedlili się zaraz po wojnie głównie w dawnych województwach zielonogórskim i wrocławskim. Na ziemię lubuską mieszkańcy Bukowiny przybyli w dużej liczbie do gminy Brzeźnica w okolice Żagania i Żar. To tam 46 lat temu powstał zespół górali czadeckich „Watra”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.