Śladami Sienkiewicza, ojca i matki

kk

|

Zielonogórsko-Gorzowski 48/2015

publikacja 26.11.2015 00:00

– Jestem człowiekiem wierzącym, bo urodziłem się w takim domu, w którym każdy kąt był katolicki. Z Panem Bogiem żyło się na co dzień – zapewnia Szczepan Kuka.

Szczepan i Weronika pobrali się w 1947 roku. Na zdjęciu z córką Czesławą i synem Kazimierzem Szczepan i Weronika pobrali się w 1947 roku. Na zdjęciu z córką Czesławą i synem Kazimierzem
Krzysztof Król /Foto Gość

Województwo tarnopolskie, powiat borszczowski, wieś Łosiacz – to właśnie tam w 1922 roku urodził się Szczepan Kuka z Białkowa k. Lubska. – To była duża wieś. Taki Białków, ale jeszcze dziesięć razy większy – wyjaśnia pan Szczepan. – Połowa mieszkańców to byli Ukraińcy, a reszta Polacy. Nie było między nami różnicy. Polacy szli do kościoła, Ukraińcy do cerkwi – tylko taka różnica była między nami. Niestety, jeszcze przed wojną wszystko zaczęło się burzyć – kontynuuje.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.