Żeby pozostał sobą

Krzysztof Król

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 01/2016

publikacja 31.12.2015 00:15

Kapłańska droga bp. Lityńskiego. – Modlę się za Księdza Biskupa, aby był tak otwarty na wszystkich ludzi jak do tej pory. Jeśli nadal będzie trzymał się Ewangelii, to nic więcej nie będzie trzeba. Tam wszystko jest napisane – mówi Eleonora Sikora, dziewica konsekrowana i trenerka piłki nożnej z Gorzowa Wlkp.

  Na pierwszą rocznicę święceń biskupich Tadeusz Lityński dostał od parafian z Gorzowa Wlkp. rower, aby dbał nie tylko o kondycję ducha, ale też ciała Na pierwszą rocznicę święceń biskupich Tadeusz Lityński dostał od parafian z Gorzowa Wlkp. rower, aby dbał nie tylko o kondycję ducha, ale też ciała
Krzysztof Król /Foto Gość

Jak to było z powołaniem bp. Tadeusza Lityńskiego? – Pochodzę z rodziny wierzącej i praktykującej. I, co ważne, z rodziny międzypokoleniowej, która miała wielki wpływ na rozwój mojej wiary. Dziadek systematycznie czytał Pismo Święte. To był taki człowiek słowa. Miał trochę problem ze słuchem i nieraz na Mszy św. nie dosłyszał. Ale śledził na bieżąco niedzielną Ewangelię. Zawsze po powrocie z kościoła pytał: „Tadziu, jaka była dzisiaj Ewangelia?”. Pamiętam, jak pewnego razu pomyliłem się i przypomniałem Ewangelię z poprzedniej niedzieli, a dziadek na to: „Nie, to już było!”. Mobilizował mnie, żeby uważnie słuchać słowa Bożego. Pewnie nieraz jako młody chłopak drwiłem sobie z tego, ale jego wiara fascynowała mnie. Także mojej babci, która w każdą środę w Wielkim Poście pościła w intencji powołań – opowiada bp Tadeusz Lityński.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.