– Gdy zastanawialiśmy się, gdzie posłać naszego syna, do szkoły katolickiej podchodziłem sceptycznie. Ale teraz, po kilku latach, nie mamy z żoną żadnych wątpliwości, że nasza córka też do niej pójdzie – zapewnia Krzysztof Niciński.
Dzieci ze szkoły podstawowej chętnie biorą udział w zajęciach kółka teatralnego
Zdjęcia ks. Marcin Siewruk /Foto Gość
Wielu rodziców, myśląc o szkole katolickiej dla dziecka, ma mieszane uczucia, czy czasem nie będzie zbyt rygorystycznie, prawie jak w klasztorze. W praktyce okazuje się, że można tam uczyć się w dobrej atmosferze, bez większych stresów, i rozwijać swoje zainteresowania.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.