– Nie trzeba się bać tej drogi, warto zaufać Jezusowi! On daje jedyne i prawdziwe szczęście – zapewnia s. Maria Bartłomieja Świzdor.
– Jestem szczęśliwa na tej drodze. Jeśli czujesz w sercu głos Boga, bądź odważna! – zachęca s. M. Dominika Wolarz, która jest jeszcze przed ślubami wieczystymi. Na zdjęciu: Podopieczne DPS z s. Elektą (pierwsza z lewej), s. Dominiką (w środku) i s. M. Bartłomieją.
Krzysztof Król /Foto Gość
Dziś jest mniej powołań w seminariach duchownych oraz w zakonach. Nie znaczy to jednak, że Pan Bóg nie powołuje do życia konsekrowanego! – Zdaję sobie sprawę, że ciężko Panu Bogu przebić się do serca człowieka we współczesnym świecie, w którym nie ma miejsca na wyrzeczenie i rezygnację z siebie. Coraz mniej dziewcząt dopuszcza do siebie w ogóle taką myśl, ale po 50 latach od ślubów wieczystych zapewniam, że to niezwykła i piękna droga. Jestem szczęśliwą zakonnicą – mówi z uśmiechem s. M. Elekta, przełożona wspólnoty Zgromadzenia Sióstr św. Feliksa z Cantalicjo w Szarczu.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.